
Popularna dziennikarka w czerwcu ubiegłego roku, po niespełna 20 latach pracy, odeszła z telewizji TVN. Dopiero teraz postanowiła przerwać milczenie i ujawnić powody swojej decyzji.
Justyna Pochanke była jedną z najważniejszych dziennikarek TVN24. Pracę rozpoczęła w 2001 roku. Relacjonowała na żywo zamach 11 września, prowadziła też programy informacyjne "Fakty", "Fakty po Faktach" oraz w TVN24BiS. Była prawdziwą damą telewizji. Z dużym zaskoczeniem przyjęto więc informację o tym, że odchodzi z telewizji.
Ten zawód to moja pasja - dostałam więcej niż sobie wymarzyłam i dałam z siebie, ile mogłam. Za wszystkie lata z całego serca dziękuję ludziom, z którymi pracowałam i którzy nigdy nie zawiedli - ekipie "Faktów" i TVN24. Widzom - bo byli dla mnie siłą i dowodem na to, że nie wszystko da się podzielić. I Mariuszowi Walterowi - bo stworzył to miejsce. Nie pożegnałam się na antenie i dobrze. "Fakty" nigdy nie były łzawe - powiedziała na pożegnanie.
Do tej pory nieznany był powód, dla którego dziennikarka odeszła z pracy. Teraz wszystko się wyjaśniło.
Przyszedł moment, że siadłam w sobotę na łóżku i nie byłam w stanie nic zrobić, nie mogłam ruszyć ręką ani nogą. Byłam bezbrzeżnie zmęczona i wyeksploatowana (...) Miałam taki moment w życiu, że cierpiałam długie lata na bezsenność (...) siedziałam jak skamieniała, łzy płynęły same, nie potrafiłam nawet odpowiedzieć na pytanie, dlaczego? - wyznała w rozmowie z miesięcznikiem "Zwierciadło".
Dziennikarka została uratowana przez członków jej rodziny.
Wyszłam z kryzysu, trzymając za rękę bliskie osoby. Najlepsze okazały się metody chałupnicze. Mąż zamykał mnie na klucz w sypialni, córka chowała przede mną czekoladę.
Po zakończeniu pracy w telewizji Justyna Pochanke wraz z mężem Adamem Pieczyńskim, który wcześniej był redaktorem naczelnym TVN24, zamieszkała w hiszpańskiej Marbelli. Nie zamierza wracać do pracy w mediach. Ma teraz nową pasję - chce pisać książki dla dzieci.
fot. TVN/mat. pras.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie