Reklama

Anna Popek na emeryturze przejdzie na utrzymanie córek

18/08/2022 06:00

Popularna dziennikarka odczuła skutki inflacji, ale nie zamartwia się swoją przyszłą emeryturę. Ma nadzieję, że na starość zajmą się nią jej dwie córki - Oliwia i Małgorzata.

Anna Popek od wielu lat pracuje w TVP, gdzie prowadzi popularne programy. W 2016 roku, po zmianie rządu i prezesa telewizji publicznej, przez jakiś czas określana była w mediach mianem "ulubienica Kurskiego". Niezmiennie cały czas cieszy się popularnością widzów. Zajmowała również stanowisko szefowej PAP Life oraz prowadziła kilka audycji radiowych.

 

Anna Popek na emeryturze przejdzie na utrzymanie córek

Choć wciąż jest gwiazdą telewizji, zastanawia się już nad swoją przyszłością po zakończeniu kariery w mediach. Nie sprawdza jednak wyliczonej przez ZUS wysokości swoich świadczeń emerytalnych. Ma nadzieję, że w momencie kiedy zakończy pracę i jej dochody nie będą takie jak obecnie, w utrzymaniu pomogą jej córki.

Ja w ogóle tego nie sprawdzam, ale odkładam sumiennie wszystkie składki, więc mam nadzieję, że to, co nazbieram, mi starczy, a poza tym najlepszą inwestycją w przyszłość są dzieci, więc mam nadzieję, że jak będzie źle, to moje dzieci mi pomogą i wezmą mamusię na utrzymanie, tak więc się w ogóle tym nie martwię. Nie ma co się dwa razy martwić w życiu, martwienie się na zapas powoduje wrzody. Ja jestem osobą zorganizowaną i pracowitą, więc jak się okaże, że mi nie wystarcza tej emerytury, którą wypracowałam, to będę dorabiać po prostu i już - wyznała w rozmowie z Jastrząb Post.

 

ZOBACZ: Anna Popek: Przestrzegam córki przed niebezpiecznymi sytuacjami na imprezach

Przyznała jednak, że odczuła skutki wysokiej inflacji oraz drożyzny. W związku z tym stara się nie robić niepotrzebnych zakupów i żyje skromniej.

Dotknęła mnie jak każdego, pewnie. Ja w ogóle żyję dość skromnie i na takim poziomie normalnym, więc to nie były jakieś drastyczne zmiany, ale na pewno patrzę na to, co dzieje się na rynku, i jestem może bardziej uważna, jeżeli chodzi o takie niepotrzebne zakupy. Myślę, że inflacja to jest problem dla gospodarki i dla ludzi, ale może to nas bardziej powstrzyma przed niepotrzebnymi zakupami. Czasem ludzie kupowali rzeczy na wyrost - zauważyła dziennikarka.

Ma nadzieję, że Polacy poradzą sobie z ciężkimi czasami, które mają zacząć się jesienią. Sama nie odczuwa niepokoju i nie przewiduje dramatycznych wydarzeń.

fot. Instagram/annapopek_official

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do