
Anna Korcz wyjaśniła swoją ostatnią wypowiedź o tym, dlaczego nie jest w stanie pokochać dzieci swojego partnera. Uważa, że można kochać jedynie własne, biologiczne dzieci lub dzieci adoptowane.
Aktorka, twierdząc, że nie można pokochać cudzych dzieci, mówiła o rodzinie patchworkowej, kiedy po rozwodzie, jeden z rodziców wiąże się z osobą posiadającą już swoje dzieci. Nie miała na myśli dzieci wychowujących się w rodzinach zastępczych lub pociech z domów dziecka.
Jak zwykle po wypowiedzi przez szanownych internautów anonimów naturalnie (moje słowa) zostały przekręcone. Rozmawialiśmy przede wszystkim o rodzinie patchworkowej. Nie miałam ani razu w swoich ustach nazewnictwa pod tytułem "rodzina zastępcza". Gdybyśmy zaczęli rozmawiać o rodzinie zastępczej, nie mam wątpliwości, że można pokochać dzieci, które się przygarnia na jakiś czas albo adoptuje. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości - stwierdziła w rozmowie z Wideoportalem.
Anna Korcz z pierwszego małżeństwa z Robertem Korczem ma dwie dorosłe córki - Annę i Katarzynę. Z obecnym partnerem Pawłem Pigoniem ma 9-letniego synka Jana. Pawła Pigonia poznała w 2006 roku. Mężczyzna rozstał się wówczas ze swoją żoną, która pozostała z ich dziećmi. Czy to właśnie o tych dzieciach mówi aktorka?
Od kilkunastu dobrych lat żyję w rodzinie patchworkowej. Jestem proszona o wypowiedzi właśnie na ten temat. Mam swoich trójkę dzieci i uważam, że jeżeli się dziecko rodzi z naszej krwi to są kompletnie inne emocje niż jak nasz partner albo my w stosunku do dzieci partnera mielibyśmy wykazać taką prawdziwą, rodzicielską miłość. Uważam, że jest to niemożliwe. Można szanować, można lubić, można tulić, całować, dawać prezenty, ale nikt kto nie był rodzicem nie pokocha cudzego dziecka partnera, bo to jest taki lekki obcy twór. I to też żadna herezja.
ZOBACZ: Anna Korcz wydaje córkę za mąż: Nie chciałabym żadnych negatywnych wspomnień
Aktorka jeszcze raz podkreśliła, że nie mówi o rodzinie zastępczej, ani dzieciach adoptowanych.
Proszę nie wkładać nie moich słów w moje usta. Bardzo proszę - zaapelowała.
fot. Instagram/anna.korcz.official
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie