
Syn Edyty Górniak i Dariusza Krupy od dawna nie rozmawiał z ojcem. Nie chce utrzymywać z nim żadnych relacji.
Nieudane małżeństwo Edyty Górniak i Dariusza Krupy było jednym z najpopularniejszych tematów prasy plotkarskiej w pierwszym dziesięcioleciu XX wieku. Dariusz Krupa był wówczas muzykiem, managerem i współwłaścicielem EG Production - firmy wydającej płyty divy. Po czterech latach ich małżeństwo się rozpadło. W 2009 roku ogłosili separację, zaś rozwiedli się w 2010.
Kiedy byli w stanie separacji, Dariusz Krupa spowodował wypadek samochodowy. Ze skutkiem śmiertelnym potrącił przechodzącą przez przejście dla pieszych kobietę. Policja stwierdziła, że prowadził pojazd pod wpływem środków odurzających. Znaleziono przy nim narkotyki. Więzienie opuścił w 2020 roku, ale prawdopodobnie od tamtego czasu nie kontaktował się z synem.
W marcu tego roku Allan Krupa skończył 18 lat. Do tej pory nie wypowiadał się publicznie o swoim ojcu. Jakiś czas temu tygodnik "Na żywo" podał, że podjął decyzję, aby zrezygnować z nazwiska Krupy i przyjąć nazwisko matki.
Allan długo rozważał, czy to dobry pomysł, chciał wszystko dokładnie przemyśleć. W końcu podjął ostateczną decyzję. Postanowił zrezygnować z nazwiska po ojcu Dariuszu Krupie i przyjąć nazwisko mamy. Allan wie, że jego tata rozpoczął nowe życie. Mieszka w Warszawie, ma nową partnerkę, ale chłopak nie chce słyszeć o spotkaniu z nim - podano w tygodniku.
Okazało się jednak, że zmiana nazwiska nie jest prostą sprawą. Przede wszystkim potrzebna jest zgoda obojga rodziców, a Allan nie chce kontaktować się z ojcem.
Z ojcem nie mam żadnego kontaktu. Tak naprawdę nic w moim życiu nie wypływa z mojej relacji z ojcem. To już było, nic więcej nie będzie. Nie mam z nim kontaktu i nie będę miał - zapewnił w rozmowie z "Co za tydzień".
Allan początkowo chciał zostać żołnierzem. Ostatecznie postanowił działać w branży muzycznej, podobnie jak jego rodzice. W tym momencie może liczyć jedynie na wsparcie swojej mamy.
fot. MWmedia
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie