
W "Pytaniu na śniadanie" doszło do kłótni pomiędzy windsurferem Wojciechem Brzozowskim a znanym z telewizyjnych anten doktorem Michałem Sutkowskim. Sportowiec próbował zbagatelizować pandemię koronawirusa i obarczał lekarzy za to, że... wraz z żoną nie mają obecnie za co żyć.
Na początku prowadzący program, Tomasz Wolny i Marcelina Zawadzka wspomnieli o tym, że celebryci coraz częściej głoszą teorie spiskowe na temat koronawirusa. Jedną z tych osób jest Edyta Górniak. Lekarz stwierdził, że piosenkarka jest autorytetem w dziedzinie muzyki, ale nie posiada fachowej wiedzy na temat szczepionek.
Edyta Górniak, nie znam takiego lekarza, nie znam takiej pani doktor... Znam taką fantastyczną artystkę, która może swoim autorytetem wspomóc ludzi chorych, ludzi, którzy z powodu tej choroby naprawdę umierają. Ja mam nadzieję, że jak już szczepionka będzie, to będziemy mieli wielu sojuszników wśród tych, którzy dzisiaj o tym mówią. Bardzo łatwo jest o tym mówić w momencie, w którym nie ponosi się za to odpowiedzialności. Tak jest w internecie i dyskursie publicznym. Ja, jeżeli bym coś takiego powiedział, to nie tylko bym odpowiadał za to zawodowo, ale spotkałby mnie ostracyzm na całej linii. Teraz jak już trochę jest lepiej, to łatwo takie rzeczy opowiadać. Jeżeli 5 milionów zakażonych i 350 prawie tysięcy zgonów to jest nic, to ja się zastanawiam naprawdę... - wyjaśnił.
ZOBACZ: Edyta Górniak twierdzi: Dopóki żyję, nie dam się zaszczepić!
W tym momencie wszedł lekarzowi w słowo Brzozowski. Próbował udowodnić, że ilość zachorować na COVID-19 jest zbyt niska na pandemię.
Na całym świecie?! To chyba jest nic. A grypa sezonowa? Na całym świecie przez pół roku 350 tysięcy. To jest nic! Jeśli mówi pan, że 350 tysięcy to jest dramat, a grypa sezonowa zbiera pół miliona, to chyba pan się ośmiesza.
Pan się potężnie myli. Ja mówię, że jedno jest dramatem i drugie też jest dramatem - odpowiedział Sutkowski.
Nieprzejęty niczym sportowiec kontynuował, sugerując, że lekarze są opłacani, aby wykazywać jak najwięcej zakażeń koronawirusem.
Lekarz leje wodę i pewnie mu za to płacą! Spójrzmy prawdzie w oczy. Mam dwóch kolegów, jeden zatrudnia 10 tysięcy ludzi, drugi zatrudnia 20 tysięcy ludzi. Jedna osoba zdiagnozowana. Żaden nie zachorował, albo kasjerki są super odporne, albo ktoś kogoś naciąga. Tylko pytanie, zastanówmy się, jaki jest nasz interes. Nie słuchajmy tego, co mówią państwo opłacani. Mam koleżankę, która jest dziennikarką, ona ma znajomych lekarzy. W Los Angeles za dopisanie do diagnozy COVID-19 dostaje się 13 tysięcy dolarów - stwierdził.
Ja myślę, że pan się mocno zagalopował. Mnie płacą za leczenie ludzi. Dziękuję za te wszystkie piękne rzeczy, które pan powiedział o medycynie, o lekarzach - ironizował doktor.
Powinniście się zrehabilitować - wypalił Brzozowski.
Pan powinien się zresetować, to jest dramatyczne, co pan mówi - odbił piłeczkę doktor.
W tym momencie Wojciech Brzozowski ujawnił przyczynę swojej desperacji i agresywnego tonu wypowiedzi. Obarczył lekarzy winą za wprowadzenie ograniczeń, przez które został bez pieniędzy.
Moja żona nie dostała od trzech miesięcy ani grosza z ZUS-u, nie mamy za co żyć! Niech pan mi powie, jak pan mi pomoże. Starsi panowie, jak pan doktor, są przyczyną tej całej sytuacji, że firmy są zamknięte, ludzie tracą pracę i jest dramat.
W tym momencie wtrącił się trzeci zaproszony gość, socjolog Tomasz Łysakowski, który wyjaśnił, że to nie lekarze nałożyli na społeczeństwo sankcje i nakazali zamrożenie gospodarki. Odniósł się również do Edyty Górniak. Stwierdził, że słuchając jej wypowiedzi, można sobie wyrobić zdanie, ale raczej o niej samej, niż o pandemii koronawirusa.
Gorąca dyskusja zakończyła się konkluzją, według której każdy może wyrazić swoją opinię, jakakolwiek by nie była. Natomiast sprawami związanymi z medycyną powinni zajmować się fachowcy.
fot. screeny z "Pytania na śniadanie"/TVP2
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie