Reklama

Weronika Ciechowska walczy o spadek z wdową po ojcu Grzegorzu Ciechowskim

25/03/2023 06:00

Córka muzyka i Małgorzaty Potockiej nie otrzymała ani grosza spadku po swoim słynnym ojcu. Cały majątek przejęła Anna Skrobiszewska, z którą lider Republiki związał się po rozstaniu z Potocką. Weronika Ciechowska od lat walczy z wdową o swoje prawa w sądzie.

Weronika Ciechowska jest najstarszym dzieckiem Grzegorza Ciechowskiego ze związku z aktorką Małgorzatą Potocką. Grzegorz Ciechowski zmarł nagle w grudniu 2001 roku po operacji tętniaka serca. Był wtedy żonaty z Anną Skrobiszewską (wówczas Wędrowską), z którą miał troje dzieci. Weronika w chwili śmierci ojca była 14-latką.

 

Weronika Ciechowska walczy o spadek z wdową po ojcu Grzegorzu Ciechowskim

Muzyk nie uwzględnił najstarszej córki w testamencie. Kiedy stała się pełnoletnia (obecnie ma 36 lat), postanowiła zawalczyć w sądzie o spadek po ojcu.

 

Pierwsza rozprawa odbyła się dawno, chwilę po tym, jak skończyłam 18 lat. Po śmierci mojego ojca moja mama Małgorzata Potocka wniosła sprawę o tzw. zachowek, ale długo ją odraczano. Zakładam, że dlatego, że Anna Skrobiszewska, czyli ostatnia żona mojego ojca, wolała się sądzić ze mną i czekała, aż będę pełnoletnia. Sądzę, że wiedziała, że ze mną pójdzie dużo łatwiej, ale też nie chciała pod żadnym pozorem, żeby to moja mama otrzymała te pieniądze - przekazała w rozmowie z "Wprost".

 

Do tej pory Weronika była bardzo zżyta z Anną Skrobiszewską oraz ze swoim przyrodnim rodzeństwem. W związku z wydarzeniami związanymi ze sprawą sądową wszystko się zmieniło. Wdowa po piosenkarzu zerwała z Weroniką kontakt.

 

Kiedy Anna zapytała mnie, czy zamiast 50 tysięcy może wypłacić mi 40 tysięcy w ratach, to bez wahania się zgodziłam. Musiałam podpisać ugodę, ale jako 18-letniej dziewczynie nie przyszło mi do głowy, że tym samym rezygnuję ze wszystkich praw do dziedzictwa mojego taty.

 

Grzegorz Ciechowski tuż przed operacją spisał testament, ale nie uwzględnił w nim Weroniki.

 

Warto też wspomnieć, że są świadkowie, dla których było oczywiste, że mimo że ojciec w testamencie napisanym kilka godzin przed operacją jedyną spadkobierczynią mianuje Annę, to jestem brana pod uwagę. Wówczas było to oczywiste, bo miałyśmy doskonałe stosunki. Poza tym nikt z nas nie brał pod uwagę, że ojcu może się coś stać - wyznała.

 

Wszyscy sądzili, że Anna Skrobiszewska zadba o przyszłość dziecka swojego zmarłego męża. W końcu znała ją od małego i traktowała jak córkę. Stało się jednak inaczej.

ZOBACZ: Małgorzata Potocka: Pomnik Grzegorza Ciechowskiego to najgłupsza rzecz, jaka mogłaby być

 

Wiem, że zarówno mój ojciec, jak i wszyscy świadkowie mieli do niej pełne zaufanie. Ale, jak widać, to idealny przykład tego, że w zależności od życiowych sytuacji wszystko się może zmienić i trzeba się zabezpieczyć. Niestety, mój tata tego nie zrobił, nie przewidział takiej sytuacji. Nikt jej nie przewidział - powiedziała ze smutkiem.

 

Weronika Ciechowska, w odróżnieniu od Anny Skrobiszewskiej i jej rodziny, nie czerpie żadnych korzyści majątkowych z dorobku ojca. Nie rozumie tej sytuacji, tym bardziej, że wie, iż Grzegorz Ciechowski kochał wszystkie swoje dzieci jednakowo.

fot. Facebook.com/Weronika Ciechowska, KAPiF

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do