Reklama
Monice Richardson grozi bankructwo: Nie starczało nam na media i na czynsz
22/03/2023 06:00
Była dziennikarka wielokrotnie podkreślała, że jej sytuacja finansowa nie jest najlepsza. Miała nadzieję, że wszystko zmieni szkoła językowa, którą otworzyła. Płonne nadzieje - Monika Richardson nie ma pieniędzy nawet na to, aby uregulować podstawowe opłaty.
Przez wiele lat Monika Richardson była jedną z największych gwiazd TVP. Prowadziła wiele popularnych programów na czele z "Europa da się lubić" oraz "Pytaniem na śniadanie". Z telewizji została zwolniona jesienią 2019 roku. Przez jakiś czas nie miała stałej pracy. Twierdziła wówczas, że zarabia na produktach, które reklamuje u siebie na Instagramie. Wielokrotnie wspominała o tym, że nie jest jej łatwo żyć, najpierw w czasie pandemii, a potem w dobie drożyzny i szalejącej inflacji.
Monice Richardson grozi bankructwo
W końcu postanowiła założyć szkołę językową Richardson School, ponieważ kiedyś już uczyła języków obcych - doskonale zna angielski (jej pierwszy mąż był Amerykaninem, drugi zaś Szkotem) oraz hiszpański (studiowała iberystykę). Liczyła na to, że znajdzie grono uczniów, które stale będzie się powiększało. Niestety na przeszkodzie stanęły poważne problemy finansowe.
Inflacja bardzo dała mi się we znaki. Mój mały biznes stał się prawie nieopłacalny. Wzrost cen energii poskutkował tym, że w szkole językowej, którą prowadzę musiałam podnieść ceny za lekcje. To jest bardzo poważny krok, który może potencjalnie zniechęcić moich przyszłych uczniów do wyboru właśnie tej placówki - przekazała w rozmowie z "Super Expressem".
Dała do zrozumienia, że sytuacja jej szkoły stała się opłakana. Zaczęło brakować pieniędzy nawet na podstawowe opłaty.
Musiałam jednak podjąć ten krok, bo po prostu w pewnym momencie nie starczało nam na media i na czynsz w szkole. To przestało być rentowne. Ja nie mogę dopłacać do tego biznesu. Nie oczekuję, że dzięki temu biznesowi stanę się bogata, ale muszę jakoś żyć i płacić pensje ludziom, których zatrudniam - wyjaśniła.
Pozostali przy niej wierni uczniowie, ale nowi przestali się zgłaszać.
ZOBACZ: Monice Richardson kończą się oszczędności: Nie wiem co będzie dalej, czy będę jadła chrust?
Na szczęście dotychczasowi uczniowie wykazali się zrozumieniem i nie zrezygnowali z zajęć, ale z pewnością wyższe ceny mogły odstraszyć potencjalnych nowych słuchaczy - wyznała ze smutkiem.
W obecnej sytuacji nie ma wyboru i musi dorabiać w inny sposób - prowadzi imprezy jako konferansjerka.
fot. Instagram/monikarichardson, richardsonschoolpoland
Obserwuj nas na 
Google News
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Reklama
Komentarze opinie
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Trudno. Każdy orze, jak może.... Uczciwej racy jest dość. Trzeba mierzyć siły na zamiary. Starzy ludzie żyją za nędzne emerytury i co mają powiedzieć?
To prawda, a niektórzy nie pracowali i żyją z emerytur... socjalnych. Sily na zamiary to mozna mierzyc przy zakupie auta czy torebki a nie oplacie za elektrycznosc... nie uwazasz? Ona nie ma palacu do oświetlenia tylko firmę. Rozumiesz różnice?
Niech sobie znajdzie kolejnego (najlepiej bogatego partnera) albo zorganizuje zrzutkę. Powodzenia.
I po co taki bezsensowny komentarz. Obojetnie czy ja lubimy czy nie . Kobieta pracuje a nie wisi na jakims typie i jego alimentach i widac ze nie ma na to ochoty jak poetka z Brwinowa.
i po co tyle zawisci... ludzie ,ogarnijcie sie!!
Jakoś mi jej nie żal.
Na kasę w Biedronce czy Lidlu ja przyjmą