
Minister zdrowia obecnie walczy z koronawirusem, lecz przed epidemią, która opanowała Polskę, systematycznie udzielał się na bokserskim ringu. Zobaczcie, jak daje sobie radę.
Łukasz Szumowski trenuje hobbistycznie boks od 7 lat. Wraz z nim na zajęcia przychodzą jego nastoletni synowie (47-letni minister ma 4. dzieci). Zaraził się pasją bokserską od kolegi z Instytutu Kardiologii w warszawskim Aninie.
Mnie zawsze ciągnęło do boksu, bo ja uważam, że to jest bardzo podobne do tańca, a ja bardzo lubię tańczyć. Boks ma bardzo wiele wspólnego, praca nóg, koordynacja ruchowa. A że ja w życiu uprawiałem już różne bardzo sporty począwszy od kajaków, maratonów kajakowych, narty, koszykówkę, kajakarstwo górskie. To w końcu boks na stare lata - wyznał w rozmowie z "Super Expressem".
Od początku, jak zdradził trener Tomasz Kostecki, minister miał świetną koordynację ruchową. Natomiast istniały problemy z kondycją, więc na początku treningi kończyły się wcześniej niż zaplanowano. Z czasem jednak kondycja ministra poprawiła się.
Na Radzie Ministrów, pamiętam kiedyś, jako że pani minister Rafalska trenowała inne sporty, to zaczęła mnie pytać, jak wygląda postawa bokserska. Pamiętam, że przed Radą Ministrów uczyłem ją, jak stanąć w postawie bokserskiej. Ale głównie na temat boksu rozmawiam z panem prezesem Kaczyńskim, który zna boks od podszewki - zaskoczył wyznaniem Łukasz Szumowski.
Minister ma rozplanowane zajęcia w taki sposób, aby zawsze znaleźć czas na trening.
Jest to wysiłek bardzo fajny na kręgosłup, ja siedzę dużo niestety. I kwestia rozruszania, i zdrowia, no i psychiki to tutaj bez porannych treningów zwykle z Tomkiem jesteśmy we wtorki o 7 rano przed Radą Ministrów. Godzina, potem prysznic i mam czas przygotować się do Rady Ministrów. Poranne wstawanie na 7. rano jest straszne. Ja jestem typem sowy, ale kondycja... To niestety jest sport, który wymaga żelaznej kondycji. I jak człowiek tej kondycji tak nie ma, jak kiedyś, jak trenował kilka razy w tygodniu po parę godzin, no to potrafię mocno się zmęczyć.
Trener Paweł Skrzecz wyjaśnił, że na sali treningowej panuje pełna demokracja. Minister jest zawodnikiem, który przykłada się do zajęć i uczestniczy w treningach przynajmniej raz w tygodniu.
U nas nie ma takiego pojęcia "pan minister" czy "pan prezes", czy "pan inny", wielka szyszka. U nas są wszyscy jednakowi. Wszyscy są sobie równi. Jesteśmy wszyscy na ty. Przychodzi Łukasz, trenuje. Sam będąc ministrem zdrowia wie co to znaczy ruch. Przychodzą jego synowie. Ruszać się, to nie znaczy być mistrzem w danej dyscyplinie. Robi to fajnie.
Łukasz Szumowski nie planuje wykorzystywać swoich umiejętności bokserskich w praktyce, ale trenowanie daje mu komfort psychiczny. Konflikty zwykł rozwiązywać poprzez negocjacje, a nie agresję. Zawsze udawało mu się zaprzyjaźnić z osobami, które początkowo były wrogo do niego nastawione.
Jak wygląda trening ministra, można zobaczyć w powyższym materiale wideo.
fot. screen shoty z YouTube.com/Super Express, Facebook.com/szumowski.lukasz
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Co tam robi prywatnie to mnie nie interesuje... Najgorsze jest to, ze najpierw się smieje z maseczek, zapewnia, że epidemia do polski nie przyjdzie, a tu proszę! jaki wystraszony i jakie obostrzenia!
Mam nadzieję że trakcie treningu puknie się w czoło, bo jednej strony chce nas ratować a z drugiej wysłać na wybory. To jest chore.