Reklama

Krystyna Janda o aferze szczepionkowej: Boję się, że spotka mnie coś złego

05/01/2021 07:00

Aktorka postanowiła wyjaśnić zamieszanie, jakie powstało po tym, jak kilkunastu znanych aktorów przyjęło pierwszą dawkę szczepionki przeciw COVID-19 poza obowiązującą kolejnością. Twierdzi, że zaproszono ich do udziału w... akcji promocyjnej.

Od kilku dni media żyją aferą szczepionkową, w której na pierwszej linii ognia znaleźli się aktorzy. Wszystko zaczęło się od telefonu, jaki otrzymała Krystyna Janda z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego z informacją, że istnieje możliwość zaszczepienia się, inaczej otwarta dawka szczepionki zmarnuje się.

Przyszliśmy 29 grudnia do teatru na próbę i ktoś z tej przychodni zadzwonił, że jest kłopot, jest otworzona szczepionka, jest pusto. Zapytano, czy możemy przyjechać i się zaszczepić.

Krystyna Janda o aferze szczepionkowej

Aktorka powiadomiła o tym swoje koleżanki i kolegów, a następnie na podstawie ich zgłoszeń sporządziła listę z nazwiskami zainteresowanych osób, którą przekazała rektorowi WUM, prof. Zbigniewowi Gaciongowi. W sumie zaszczepiło się 18 aktorów, w tym były mąż i córka Jandy - Andrzej Seweryn i Maria Seweryn, a także m.in Wiktor Zborowski, Magda Umer, Radosław Pazura, Michał Bajor, Krzysztof Materna, Anna Cieślak oraz Edward Miszczak i Leszek Miller.

Po wybuchu afery zaszczepieni artyści zaczęli tłumaczyć się i kajać w mediach. Krystyna Janda w TVN24 stwierdziła, że doszło do nieporozumienia.

Myślę, że wszystko wynika z bałaganu. Najpierw z nami rozmawiano na temat promocji szczepień i myśmy się, wielu aktorów seniorów, zgodzili na tę promocję. Mieliśmy być szczepieni po medykach. Powiedziano nam, że prawdopodobnie będziemy szczepieni około połowy lutego.

Odpowiedziała również na głosy oburzenia ze środowiska lekarskiego. Niektórzy medycy twierdzą, że celebryci "zabrali" szczepionki, które miały być przeznaczone dla nich.

Pytaliśmy, czy nikomu nie zabieramy szczepionki, powiedziano nam, że absolutnie nie (...). Jeśli któryś z medyków czy lekarzy uważa, że zabraliśmy mu jego szczepionki, to bardzo przepraszam. Zrobiliśmy to bez świadomości, mając też pełną wiedzę, że ta kampania reklamowa jest bardzo potrzebna w Polsce - przekonywała aktorka.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Oni zaszczepili się POZA KOLEJNOŚCIĄ. Premier: Wykorzystali swoją pozycję!

Krystyna Janda przyznała, że zaczęła masowo otrzymywać groźby karalne od hejterów, którzy jej oraz innym zaszczepionym aktorom życzyli wszystkiego najgorszego.

Fala nienawiści, która się wylała, przekroczyła granicę. Ilość ludzi, którzy mówili, że spalą mi teatr, grożą mi śmiercią, to jest nieprawdopodobne. Myśmy nie zrobili nic złego. A nawet jeśli zrobiliśmy cokolwiek, co państwo uważają za złe, to bez świadomości. Poinformowano nas, że nikomu nic nie zabieramy, że nie ma akurat nikogo do szczepienia, a to się zmarnuje.

Aktorka znana jest z otwartego wyrażania swoich poglądów w dyskusyjnych kwestiach, również politycznych. Jednak dopiero po aferze, jaka rozgorzała w mediach, zaczęła się o siebie poważnie obawiać.

Czuję się pokrzywdzona tą napaścią na mnie zrobioną przez media. Ja się po prostu boję, po raz pierwszy w życiu w tym kraju boję się, że spotka mnie coś złego. To zostało nakręcone przez media publiczne, prawicowe.

Czy przekonują Was tłumaczenia Krystyny Jandy?

fot. screen/TVN24, Instagram/tojajanda, pixels.com

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Zniesmaczona - niezalogowany 2021-01-06 11:00:20

    Kryśka nie bój się. Złego diabli nie wezmą. Nawet jak to podkreślasz w ", tym" kraju. Swoją drogą zdecydowałaś się na jedną wersję komentarza, a nie codziennie podajesz inną. Kozócha klamczucha.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do