
Piosenkarka umieściła koszulkę z wulgarnym napisem skierowanym do krytykujących ją internautów. W ten sposób chce chronić swoją córkę, która jak się okazało, nie miała koronawirusa.
W ciągu ostatniego miesiąca Kasia Kowalska przeszła cienką granicę prowadzącą od współczucia do oburzenia. Kiedy ogłosiła, że jej córka jest chora i ma być intubowana w jednym z brytyjskich szpitali, otrzymała wiele wsparcia. Jednocześnie wyraźnie sugerowała, że Ola jest zakażona koronawirusem. Apelowała przy tym o pozostanie w domach. Jednak, kiedy dziewczyna zaczęła zdrowieć, menadżer artystki poinformował, że przecież Kasia nigdy nie powiedziała, iż jej córka choruje na COVID-19. Lekarze przeprowadzali test trzykrotnie i za każdym razem okazywało się, że nie ma koronawirusa. Wówczas internauci poczuli się oszukani i dali temu wyraz w swoich komentarzach.
W końcu Kasia Kowalska umieściła wpis, w którym ironizowała:
#kochani bardzo wam wspolczuje wszyscy jestesmy tacy zawiedzeni no jak mozna w czasie epidemii jednego wirusa prawie umrzec od innego ... przeciez to niesprawiedliwe najpierw podejrzewaja lekarze ze to ten a pozniej mowia ze nie ten ,okropienstwo ! Przeciez teraz nasze łzy i modlitwy stracily na wartosci ... jak smialas coreczko zachorowac jednak na cos innego ! ? Pisza do Ciebie pełni troski rodacy - napisała na Instagramie.
Przytoczyła również pewną anegdotę, która ma świadczyć o poziomie zawiści, jaki panuje wśród Polaków.
Mam dla was jednak nadzieje przytocze rozmowe dwoch pań w kolejce ..Słyszala pani ze ta corka Kowalskiej nie miala tego koronawirusa ? A druga na to : Co pani powie a tak płakała jej matka ... no ale jak nie miala to moze jeszcze zachorować dodaje pani po chwili .... Jak mawial Janusz Głowacki :”Póki jest nadzieja na zemstę,można wiele przetrzymać.,,
Następnie Kasia Kowalska zablokowała możliwość umieszczania komentarzy na Instagramie, a jej córka Ola uniemożliwiła internautom przeglądanie swojego profilu. W kolejnym poście piosenkarce już całkowicie puściły nerwy.
#kochani... w czasach kiedy artysci pokazuja wam rozne pomysly prosto z zacisza domowego ,postanowilam rownież podzielić sie z Wami takim oto pomyslem na moja stylizacje #cudownydzien #nowytshirt #piateczekpiatunio - napisała.
Do tego dodała zdjęcie t-shirtu z napisem w języku angielskim:
Możecie wylewać na mnie pomyje, ale bądźcie tak mili, odpier***olcie się i zostawcie moją córkę w spokoju.
ZOBACZ: Córka Kasi Kowalskiej NIE MIAŁA koronawirusa! Fani czują się oszukani
Oliwy do ognia dolał koncert Kasi w Ciechanowie. Miał być chwilą radości dla okolicznych mieszkańców, którzy oglądali występ z balkonów swoich mieszkań. Jednak bardzo szybko pod sceną zrobił się tłum. Jak twierdził później prezydent miasta, wokalistka nakłoniła słuchaczy, aby podeszli do niej bliżej. W związku ze złamaniem zakazu zgromadzeń zrobiła się afera. W rezultacie sanepid nałożył na miasto karę w wysokości 30 tysięcy złotych.
Kasię Kowalską w obronę wzięła Anna Wyszkoni:
Gdyby ludzie zostali na balkonach, byłaby to bardzo fajna akcja. Obarczanie winą Kasi Kowalskiej za to jest niestosowne i nie na miejscu, ponieważ Kasia była głosem nas wszystkich, wszystkich artystów, którzy chcą wyjść z domu i prezentować ludziom swoją muzykę, chcą normalnie żyć i pracować - powiedziała w rozmowie z WP.
Dodajmy tylko, że Anna Wyszkoni jest partnerką menadżera Kasi Kowalskiej, Macieja Durczaka.
fot. Instagram/kasia_kowalskaofficial
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie