
Jedna z dziennikarek, która została zaproszona do programu Elżbiety Jaworowicz, opowiedziała o kulisach produkcji. Przez to, co tam zobaczyła, podjęła decyzję, że już nigdy nie pojawi się na nagraniu programu.
"Sprawa dla reportera" to najdłużej nadawany program w historii polskiej telewizji. Na antenie jest obecny już niemalże 40 lat. Pierwszy odcinek widzowie TVP1 mogli obejrzeć w styczniu 1983 roku, czyli tuż po zakończeniu stanu wojennego.
Elżbieta Jaworowicz, prowadząca program, jest niekwestionowaną gwiazdą telewizji. Choć redaktor Jaworowicz nie kręci już wszystkich materiałów wyjazdowych, tak jak robiła to w przeszłości, wciąż pełni rolę prowadzącej. Jest prawdziwą mistrzynią ceremonii.
Choć "Sprawa dla reportera" niezmiennie cieszy się rekordową popularnością, zaś interwencyjne zgłoszenia od osób, które mają problemy, wciąż spływają lawinowo, program wzbudza coraz większe kontrowersje. Krytykowane jest podejście Elżbiety Jaworowicz i występujących tam osób do bohaterów programu, którzy mają nadzieję na realną pomoc. Niektórym nie podoba się również dobór ekspertów w programie, wśród których jest coraz więcej celebrytów. Zdarzają się również antyszczepionkowcy i postacie, które mówiąc łagodnie, prezentują kontrowersyjne opinie.
W jednym z ostatnich odcinków omawiana była sprawa 12-latka, który został odebrany rodzicom z lekkim upośledzeniem umysłowym. Z programu po kłótni z prawnikiem Piotrem Kaszewiakiem w ostentacyjny sposób opuściła studio aktywistka Karolina Elbanowska. Ostatnio wraz z mężem zbierała podpisy pod petycją o nieszczepienie dzieci i ustanowienie zakazu zdalnego nauczania.
W rozmowie z Plotkiem kulisy "Sprawy dla reportera" ujawniła dziennikarka z Wielkopolski, która była gościem programu w 2019 roku. Wyznała, że po raz drugi nie pojechałaby na nagranie.
Z perspektywy czasu żałuję udziału w programie. Ludzie przychodzą do niego, bo wierzą, że Jaworowicz faktycznie może im pomóc w rozwiązaniu problemu. Tak naprawdę show jest skupione wokół niej i tego, czego ona chce. Jeśli coś się jej nie podoba, to jest po prostu wycięte. Ani ona jako prowadząca, ani eksperci nie są do końca przygotowani do podejmowanych tematów - tłumaczyła.
ZOBACZ: Tajemnica Elżbiety Jaworowicz. Czy słynna dziennikarka posiada dzieci?
Przypomniała, że istotną częścią programu jest rozmowa pomiędzy zaproszonymi do studia ekspertami a bohaterami odcinka. Niestety, w praktyce często dyskusja zamienia się w przekrzykiwanie się, zaś w studiu panuje chaos.
Niestety, w praktyce wygląda to zupełnie inaczej. Rozmówcy nie są dopuszczani do słowa. Żeby zostać usłyszanym, trzeba się porządnie wydrzeć, a nie na tym to powinno polegać - uważa dziennikarka.
"Sprawa dla reportera" z założenia miała pomagać pokrzywdzonym. Jednak coraz częściej przekształca się w show, który ma tyle samo przeciwników, co zwolenników. Jednak dopóki program będzie miał wysoką oglądalność, z pewnością będzie emitowany nawet przez następne 40 lat.
fot. TVP1/screeny
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie