
Piosenkarka nie ukrywa, że jej stan psychiczny był tak zły, że myślała o ostateczności. Opowiedziała też o psychicznym znęcaniu się nad jej osobą.
Doda występuje obecnie w reality show Polsatu "12 kroków do miłości". W telewizyjnym programie szuka partnera na życie. W pierwszym odcinku wszyscy przedstawienie jej kandydaci dalecy byli od oczekiwań piosenkarki.
Podczas wizyty na kozetce u psychologa Leszka Mellibrudy zaczęła tracić nadzieję na to, że znajdzie mężczyznę swojego życia. Jej drugie małżeństwo z producentem filmowym Emilem Stępniem okazało się nieszczęśliwe. W ubiegłym roku zakończyło się rozwodem.
Piosenkarka wyznała, że jej ostatni związek wpłynął na jej stan psychicznym. W pewnym momencie była gotowa na najgorsze.
Ja już nie mam siły po prostu na dalsze pomyłki, ponieważ mój ostatni związek prawie skończył się moim samobójstwem i ja po prostu fizycznie nie mam siły już na jakieś porażki, wolę być sama - stwierdziła.
Doda stwierdziła, że mężczyzna, z którym była związana, dręczył ją psychicznie.
Trafiłam na osobę, która w umiejętny sposób potrafiła się nade mną znęcać. Potrafił wielokrotnie wypowiadać takie słowa bardzo spokojnie, bardzo cicho, ale tyle razy, żeby zachwiać tą moją stabilność psychiczną, spokój, bezpieczeństwo. Jak widziałam jego numer w telefonie czy po prostu jego to dusiłam się, nie mogłam oddychać i sama jego obecność powodowała, że po prostu przestałam spać nawet miesiącami.
Przyznała, że wciąż przeżywa ten czas, który stało się dla niej koszmarem.
Strasznie mnie to kosztuje. Jestem wykończona psychicznie dzisiaj dlatego. To jest chociaż we mnie dobre, że się szybko regeneruję - wyznała ze łzami w oczach.
fot. Polsat/mat. pras., Instagram/dodaqueen
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie