
Kasia Cichopek i Maciej Kurzajewski mieli zdecydowali zaskakujący weekend. Najpierw musieli sprostać rozmowie z dwoma parami jednopłciowymi, co jeszcze niedawno było w TVP niedopuszczalne. Jednak to, co powiedział do nich Bartosz Gelner, wprawiło zakochaną parę w osłupienie. Co wydarzyło się w "Pytaniu na śniadanie"?
W Telewizji Polskiej wprowadzane są rewolucyjne zmiany. Widzowie ze zdumieniem obserwują, że to, co było do tej pory zakazane, teraz jest nie tylko dozwolone, ale nawet mile widziane. Po okresie PiS-owskiej smuty na antenę wraca finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Charakterystyczne serduszka, które są symbolem ratowania zdrowia i życia dzieci, nie będą już wstydliwie wymazywane, lecz eksponowane z dumą.
W sobotę na kanapie w "Pytaniu na śniadanie" zasiadły dwie pary nieheteronormatywne - lesbijska oraz gejowska. Goście programu rozłożyli tęczową flagę i nikt nie zdjął ich w tym momencie z wizji. Program prowadzili Kasia Cichopek i Maciej Kurzajewski. O ich reakcjach opowiedziała jedna z zaproszonych osób - modelka Agnieszka Skrzeczkowska.
Nie wiedziałyśmy, jaka będzie panowała atmosfera, ale ku naszemu zaskoczeniu każdy przywitał nas z otwartymi rękami i uśmiechem na twarzy. Wszyscy troszczyli się o nas przed i po emisji łącznie z parą prowadzących, którzy sami jak można było zaobserwować, cieszyli się ze spotkania i jego tematu, a na koniec obdarowali nas pysznymi churrosami, czyli ulubionym przysmakiem Karoliny [Karoliny Brzuszczyńskiej - partnerki Skrzeczkowskiej - przyp. red.]. To dla nas ważny dzień. Mamy wrażenie, że to początek czegoś nowego i dobrego dla naszej społeczności - opisywała na Instagramie.
Następnego dnia, w niedzielę 7 stycznia, w śniadaniówce gościł Bartosz Gelner, który promował "Zatokę szpiegów". To nowy serial TVP1, w którym Gelner zagrał oficera Abwehry, Franza Neumanna. Młody hitlerowiec odkrywa swoje polskie pochodzenie i decyduje się zostać alianckim szpiegiem.
Aktor rozpoczął rozmowę z Kasią Cichopek, Anną Lewandowską i Maciejem Kurzajewskim w zdecydowanie kpiarskim tonie. Nawiązał do Donalda Tuska, który wielokrotnie w nachalny sposób przedstawiany był w TVP jako oddany orędownik spraw niemieckich w Polsce.
Ja to dzisiaj w ogóle jestem taki podekscytowany, żeby nie powiedzieć podniecony po prostu, że jestem tu u państwa w "Pytaniu na śniadanie", co jest niesamowitym doświadczeniem. Szczególnie po ośmiu latach mojej nieobecności tutaj. A przyszedłem jako szpieg i to jeszcze niemiecki i to z Trójmiasta. Dobrze, że nie nazywam się Donald tylko Franz - zaśmiał się Bartosz Gelner.
Kasia Cichopek i Maciej Kurzajewski wyraźnie nie wiedzieli jak zareagować na te słowa. W studiu zapanowała niezręczna cisza, ale potem wszystko wróciło do śniadaniówkowej normy.
fot. KAPiF
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie