
Antek Królikowski odniósł się do afery, która wybuchła na planie najnowszego filmu Patryka Vegi "Pętla". Czy rzeczywiście ekipa narażona była na zakażenie koronawirusem?
Na ekrany kin wszedł właśnie nowy sensacyjny film Patryka Vegi "Pętla". Tym razem reżyser zainteresował się "aferą podkarpacką". To oparta na faktach historia klubu nocnego prowadzonego przez dwóch Ukraińców - Żenię i Alexa, który odwiedzać mieli politycy, duchowni i celebryci. Nie wiedzieli jednak, że są potajemnie nagrywani. W oficera CBŚP, który robi karierę dzięki informacjom od właścicieli klubu wcielił się Antek Królikowski. To jego trzecia filmowa współpraca z Vegą po udziale w filmach "Polityka" oraz "Bad Boy".
Zagrałem zupełnie różne od siebie osoby, postaci, charaktery. To jest taka szansa, która nie zdarza się często. Jestem mu za to bardzo wdzięczny i czekam na premierę "Pętli", która wierzę w to głęboko, pozwoli powrócić widzom do kina w ogóle, że to będzie taki film, który sprawi, że do tych kin wszyscy wrócimy, zachowując oczywiście wszystkie zasady bezpieczeństwa - wyjaśnił Antek Królikowski w rozmowie z Wideoportalem.
Film kręcony był podczas zaawansowanej fazy pandemii koronawirusa, kiedy Polaków obowiązywały surowe obostrzenia. Nie można było przebywać w grupach większych niż dwuosobowe. Tymczasem przy filmie Patryka Vegi pracowało mnóstwo osób bez żadnych zabezpieczeń. Policja, która odwiedziła plan filmu na warszawskich Polach Mokotowskich stwierdziła, że grupa przebywających tam osób nie stanowi zgromadzenia, lecz funkcjonuje na zasadzie "zakładu pracy". W związku z tym nie przerwano zdjęć.
Nikt tego nie zakazał. Film powstawał absolutnie legalnie, z tymże faktycznie nie afiszowaliśmy się, zamykaliśmy się w trakcie kręcenia, w takich powiedzmy miastach w mieście, w różnych halach, w miejscach odosobnionych, gdzie nie chcieliśmy narażać świata na obecność zbyt dużej grupy osób. No i przebywaliśmy tak naprawdę cały czas tylko we własnym gronie przez miesiąc.
Na szczęście w trakcie zdjęć do filmu nikt nie zachorował.
Naprawdę się pilnowaliśmy. Patryk tego cholernie pilnował, żeby nikomu nic się nie stało na tym planie. Udało się, więc pretensje niektórych osób były absolutnie nieuzasadnione. Fajnie, że film wchodzi do kin - cieszy się Królikowski.
Antek Królikowski ma jedno, duże marzenie. Chciałby, aby wszystko wróciło do normy i ludzie mogli normalnie żyć i funkcjonować tak jak przed pandemią.
Wszyscy powinniśmy sobie życzyć, żeby ten świat, który znaliśmy nie znikał tak szybko, w taki sposób nagły i żebyśmy jednak też starali się w tej nowej rzeczywistości odnajdywać, ale nie zapominając o tym co było. Mam takie poczucie, że wszystko się zmienia diametralnie, że trochę mnie to przeraża, więc chciałbym, żeby po prostu ten cały świat, który zwolnił, żeby powoli powrócił do takiej normalności, którą znamy.
fot. mat. pras., Jarosław Antoniak/Kino Świat
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie