Odtwórca roli Jarosława Kaczyńskiego w "Uchu prezesa" zażartował w rozmowie z Wideoportalem, że nie spodziewał się, iż jego satyryczny serial będzie miał oglądalność porównywalną z filmami pornograficznymi. Przyznał, że serial powstał po to, aby wyśmiać i oswoić wszechobecną agresywną politykę. Kabareciarz nie spotkał się z pretensjami ze strony polityków. Zadeklarował jednocześnie, że stara się nie przekraczać granicy dobrego smaku. Nie chciałby również, żeby politycy pojawili się w "Uchu...". Wyjątek zrobiłby jedynie dla prezesa Kaczyńskiego. Być może w jednym z odcinków pojawi się temat "Wielkiego Testu o Jasnej Górze", który Robert Górski uznał za zaskakujący i niespodziewany.
fot. Piotr Andrzejczak, Paweł Wrzecion / mwmedia
Obserwuj nas na Google News
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!