
Maja Ostaszewska ma jak najgorsze zdanie o osobach, które robią o niej memy i kpią z jej działalności społecznej i ekologicznej. Czy zaprzestanie swojej dotychczasowej aktywności?
Maja Ostaszewska odniosła się do prześmiewczych memów tworzonych przez internautów i związanych z jej działalnością prospołeczną, obywatelską i proekologiczną.
Aktorka angażuje się w wiele istotnych spraw, m.in. staje po stronie LGBT, bierze udział w walce o wolne sądy i apeluje o prawa zwierząt. Z powodu swojej działalności stała się bohaterką licznych memów, przeróbek jej zdjęć i sarkastycznych komentarzy ze strony internautów. Czy to jej nie zraża? Czy z tego powodu nie myślała o zaprzestaniu równie intensywnej działalności, jak dotychczas?
- Nie. Myślę, że jeśli z racji wulgarnego ataku czy głupoty wielu z nich, bo część jest głupia, to nie. Jeżeli to są żarty na jakimś poziomie, to tak to jest, takie są prawa internetu. To przykre, że ktoś w ogóle traci czas na takie rzeczy, ale wtedy można jeszcze przymknąć na to oko. Natomiast w chwili, kiedy to jest wulgarne, agresywne to przykro, że tak się dzieje - uważa aktorka.
Podczas rozmowy z Wideoportalem wyjaśniła, że celowo angażuje się w liczne akcje. Intensywnie wspiera osoby dyskryminowane, walczy o prawa matek i protestuje przeciwko niehumanitarnemu traktowaniu zwierząt, np. w trakcie chowu przemysłowego.
- Taka jest cena angażowania się. Dla mnie ważniejsze jest to, że mogę spojrzeć sobie w twarz w lustrze i powiedzieć: "tak, zabrałam głos w sprawach, które wymagały tego, żeby stanąć po właściwej stronie". Nie tylko zadajemy cierpienia innym istotom, tak naprawdę wykańczamy samych siebie, dlatego będę to dalej robić - zapewniła aktorka.
fot. screen wykop.pl
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie