Reklama

Kinga Duda zastąpi swoją matkę jako Pierwsza Dama? | Robert Patoleta Blog

16/07/2020 06:55

Córka Andrzeja Dudy swoją przemową, w której nawoływała o poszanowanie inności i tolerancję, przyćmiła wypowiedziane tego samego wieczoru małostkowe słowa swojej matki Agaty Kornhauser-Dudy. Kinga powinna zająć jej miejsce jako głos pokrzywdzonych i potrzebujących.

Przez pięć lat prezydentury Andrzeja Dudy jego małżonka Agata Kornhauser-Duda ani razu nie zabrała głosu publicznie. Nie wypowiedziała się w żadnej ważnej społecznie kwestii. Milczała w sprawach dotyczących kobiet. Milczała w sprawie aborcji, milczała w sprawie in vitro. Nigdy nie powiedziała się na temat osób dyskryminowanych, np. LGBT. Co prawda spotkała się z matkami dzieci z niepełnosprawnościami podczas protestu w Sejmie, ale nic z tego spotkania nie wynikło. Wówczas również milczała. Zabrała głos dopiero podczas wieczoru wyborczego. W swojej przemowie obwiniła media za krytykę jej osoby i jej męża. Wyznała, że właśnie z tego powodu przez wszystkie te lata milczała i nie udzielała się medialnie. Oto najważniejsza część wypowiedzi pani prezydentowej:

Uchylę rąbka tajemnicy. Drogie media, drodzy dziennikarze, mówiliście i pisaliście, że nie wypowiadam się. Zapominaliście tylko dodać, że nie wypowiadam się do mediów. Ja przez pięć lat rozmawiałam z Polakami, z naszymi rodakami, na każdym ze spotkań.

Drodzy dziennikarze, muszę wam powiedzieć jedno. Otóż chciałabym, żebyście wy szanowali i Polaków, i polityków. Jak również chciałabym, żebyście szanowali mój wybór. Dużo mówicie o tolerancji, natomiast pozbawiacie mnie mojego własnego wyboru. Jeżeli nie chciałam udzielać wywiadów, to był to mój własny wybór.

To był mój milczący sprzeciw przeciw manipulacji, dezinformacji i kłamstwom, które niestety w mediach występują. Myślę, że państwo nie zdają sobie do końca sprawy z tego, jak ogromna jest to manipulacja. My sami tego doświadczyliśmy. Niektórzy mówili nam, że osoby publiczne muszą się z tym liczyć. To jest nieprawda. Nie daję na to zgody - powiedziała.

Następnie zwróciła uwagę jednemu z dziennikarzy, który określił ją mianem "kwiatu paproci".

W Polsce, jak i w wielu krajach świata istnieje niepisana tradycja mówiąca o tym, że Pierwsza Dama udziela się medialnie, dzięki czemu szeroko wspiera określone grupy społeczne. Takie wsparcie jest istotne dla wielu wyborców. Tymczasem Agata Kornhauser-Duda nie tylko nie była obecna przez ten czas publicznie, ale praktycznie w ogóle nie wspierała swojego męża w kampanii prezydenckiej. To zachowanie nie tylko niespotykane, ale również strategicznie niewłaściwe. Czyżby małżonka prezydenta miała nieco inne poglądy niż jej mąż? Brat prezydentowej, Jakub Kornhauser, wspomniał w jednym z wywiadów:

Zgaduję, że jej poglądy są umiarkowane. Racjonalne i wyważone. Raczej nie radykalne.

CZYTAJ TAKŻE: Brat Agaty Kornhauser-Dudy szczerze o siostrze: Nie utrzymujemy ze sobą bliskich kontaktów

Może właśnie to jest prawdziwy powód, dla którego milczała. Po prostu nie do końca zgadza się z mężem i z jego radykalnymi poglądami, nawet jeśli są narzucone z tzw. "góry". I właśnie stąd ten "cichy protest".

Pełna zarzutów, małostkowa i zupełnie nie na miejscu wypowiedź Agaty Kornhauser-Dudy kontrastowała ze słowami jej córki. Kinga Duda także nie wypowiadała się przez ostatnie pięć lat, kiedy prezydentem był jej ojciec. Ona nie musiała. Nie musiała również zabierać głosu w wyborczy wieczór, ale postanowiła się wypowiedzieć. Nawet, jeśli była to wypowiedź ustalona wcześniej ze sztabem wyborczym, miała diametralnie inny wydźwięk od tego, o czym mówiła jej matka i od wcześniejszych ataków, których dopuszczał się jej ojciec wobec rozmaitych grup społecznych od LGBT po mieszkańców dużych miast. Kinga Duda zaskoczyła, nawołując do powszechnej tolerancji:

Niezależnie od tego w co wierzymy, jaki mamy kolor skóry, poglądy, jakiego kandydata popieramy i kogo kochamy, wszyscy jesteśmy równi i wszyscy zasługujemy na szacunek. Nikt nie zasługuje, aby być obiektem nienawiści.

W tym momencie warto przytoczyć wypowiedź Andrzeja Dudy, który wcześniej powiedział o swojej córce, niejako broniąc jej odmiennych poglądów:

Wychowałem córkę, która już dzisiaj jest dorosła, ale też pamiętam jej młode lata. Do dzisiaj mamy różnice w wielu sprawach, ona ma swoje zdanie, ja mam swoje, w związku z czym doskonale to rozumiem.

CZYTAJ TAKŻE: Andrzej Duda o niełatwych relacjach z córką: Mamy różnice w wielu sprawach

Kinga Duda zabrała głos tylko na chwilę, ale te słowa były o wiele bardziej istotne niż słowa jej matki. Ale jeżeli mówi się A to trzeba powiedzieć B. Uważam, że od tej pory jest zobowiązana do tego, aby częściej wyrażać swoje zdanie. A że jest to zdanie odmienne od poglądów jej ojca - tym lepiej. Pluralizm (o którym większość polityków dawno zapomniała) w debacie publicznej, w państwie, które chce być demokratyczne, jest niezbędny.

Jeżeli Agata Kornhauser-Duda nadal chce trzymać się z boku i milczeć to jej miejsce powinna zająć córka. To ona powinna, kiedy to niezbędne, udzielać się w mediach i towarzyszyć ojcu w ważnych spotkaniach. Z tego co wiem, taka opcja była rozpatrywana już wcześniej, przynajmniej w niektórych, szczególnych przypadkach.

Kingo Dudo, skoro zdecydowałaś się na powrót do Ojczyzny, weź sprawy w swoje ręce. Myślę, że ten postulat poprze wiele osób, które potrzebują wsparcia, jeżeli nie małżonki, to córki człowieka wybranego ponownie na prezydenta Polski.

Robert Patoleta

redaktor naczelny Wideoportal.TV

fot. Instagram/andrzej.duda, MWmedia

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do