
Znana z telewizji specjalistka radzi, jak nie przybrać na wadze, jeść smacznie, zdrowo i mieć dobre samopoczucie.
Katarzyna Bosacka jest dziennikarką specjalizującą się w tematyce związanej ze zdrowym odżywianiem. Od lat prowadzi popularne programy telewizyjne, ostatnio "DeFacto Bosacka" w TTV.
Według Instytutu Nauk o Żywieniu Człowieka SGGW tylko przez pierwsze trzy tygodnie kwarantanny Polacy przytyli średnio aż 2 kilogramy! W rozmowie z Wideoportalem ekspertka wyjaśniła w jaki sposób przetrwać odizolowanie związane z pandemią i nie przybrać na wadze.
Według dziennikarki najważniejsze jest dobre samopoczucie, które osiągamy poprzez odpowiedni wypoczynek, zbilansowaną dieta i umiarkowany ruch. Oczywiście należy uważać, aby nie spożywać nadmiernej ilości potraw wysokokalorycznych. Jednak propozycje pani Kasi z pewnością wielu osobom przypadną do gustu.
Dobre samopoczucie może być bardzo często poprawione przez jedzenie. Ja namawiam do tego, żeby nie poprawiać sobie w sposób taki, że bierzemy kubełek lodów i zjadamy naraz. Na przykład dla moich dzieci w tej chwili, ponieważ mama jest cały czas w domu, to poprawa samopoczucia następuje wtedy, kiedy wracamy do potraw ukochanych z dzieciństwa. Typowym przykładem jest placuszek babci Irenki, uczyłam dzieci w jaki sposób to robić. To nie jest bomba kaloryczna, można go zjeść z jogurtem, syropem klonowym, z owocami. Inny przykład to są kluski leniwe, kultowe w naszym domu, więc to też robimy, to też jemy.
Dzieci Katarzyny Bosackiej nie spożywają natomiast żywności fastfoodowej typu hamburgery, ani pizzy. Dziennikarka uważa, że w odżywianiu należy zachować zdrowy rozsądek, ale nie oznacza to, że należy katować się tym co jemy. Od czasu do czasu można zafundować sobie odrobinę mniej zdrowej przyjemności.
Ja bym sobie jednak nie odmawiała tej przyjemności poprawy samopoczucia przez jedzenie. I tego, że my teraz już siedzimy w tym domu, nie ma do kogo gęby otworzyć czasem, bo bardzo często jesteśmy samotni i że zupełnie będziemy jeść tylko śrutę, borówki i selera naciowego, to też bym w tę stronę nie szła. Można sobie założyć jakiś rytm, to jest bardzo fajne, na przykład model skandynawski, że staramy się w ciągu tygodnia jeść zdrowo, chodzić na spacery, dobrze się wysypiać, jeść bardzo zdrowe produkty, jeść dużo kiszonek, zakwasów, fermentowanych napojów mlecznych, które podnoszą odporność. A na przykład w sobotę czy w niedzielę pozwolić sobie na jakiś fajny, domowy deser typu brownie, panna cotta, domowe lody albo ciasto drożdżowe, które sobie pieczemy. I ten model wydaje mi się, że jest bardzo sensowny.
ZOBACZ: Kasia Skrzynecka niesamowicie schudła: Udało mi się zredukować o parę rozmiarów
Według specjalistki bardzo istotną sprawą jest ruch, przynajmniej na podstawowym poziomie.
Nie dajmy się tak do końca zamknąć w domu. Jeśli tylko mamy taką możliwość, żeby pójść na samotny spacer to chodźmy. Łaźmy tam, gdzie nie ma ludzi, gdzie nie ma wielkich skupisk. Nie musimy biegać, nie musimy jeździć na rowerze, nie musimy walić młotem i latać ze spadochronem, ale jeśli przejdziemy nawet pięć kilometrów dziennie to już bardzo ważne, to bardzo nam poprawi samopoczucie i też poprawi nam zdrowie, no i przy okazji ten deser raz w tygodniu uda nam się zrzucić.
fot. Instagram/katarzynabosacka
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie