Reklama

Joanna Racewicz o synu i homoseksualizmie. Co zrobiłaby, gdyby był gejem?

24/02/2020 07:00

Joanna Racewicz wychowuje swojego syna w duchu tolerancji i otwartości na innych ludzi. Jak zareagowałaby, gdyby w przyszłości okazało się, że jej syn jest gejem?

Na pytanie Wideoportalu, czy zabrałaby niespełna 12-letniego Igora Janeczka na Paradę Równości, dziennikarka bez namysłu odpowiedziała, że jak najbardziej. Chciałaby pokazać dziecku, że ludzie różnią się między sobą orientacją seksualną.

Pokazuję mojemu dziecku, że związek to nie tylko kobieta i mężczyzna, choć oczywiście ten jest najbardziej usankcjonowany. To jest właśnie rodzina w pojęciu polskiego kodeksu prawnego i w pojęciu ewangelicznym, itd.

Czy nie obawia się, że ten sposób wychowania może spowodować, że jej syn wybierze orientację homoseksualną? Joanna Racewicz nie zgadza się z takim podejściem.

Otóż seksualność nie jest wyborem. Napisano o tym tysiąc książek. Nie będę się, proszę wybaczyć, tutaj silić na naukowe jakieś wykłady i egzegezy, ale moje pokazywanie mu bądź nie, do jego wyborów nie ma nic do rzeczy. To się po prostu stanie, tak czy inaczej.

Jako matka chciałaby, żeby jej syn związał się kiedyś z kobietą. Podkreśla jednak, że jeśli jego wybór będzie inny, w pełni będzie go wspierała.

Oczywiście, byłoby fantastycznie, żeby kiedyś przedstawił mi jakąś świetną dziewczynę i powiedział: "mamo, kocham tę kobietę i chcę stworzyć z nią dom". Na razie ma prawie 12 lat, więc mówimy jeszcze o dalekiej przyszłości. Ale pewnie, że zaakceptuję i myślę, że każda mama tak powinna się zachować. I bardzo chciałabym wierzyć, że nawet te matki, które gdzieś mają z tym problem to będą umiały zrozumieć, że miłość jest ponad wszystko, że miłość jest bezwarunkowa.

ZOBACZ: Joanna Racewicz w rocznicę ślubu zdecydowała się na niezwykły gest. Jej syn wciąż pyta o tatę...

Joanna Racewicz styka się wieloma historiami życia osób homoseksualnych, które wiążą się z ich osobistą tragedią. Uważa, że w szczególności rodzina powinna otoczyć osoby LGBT szczególną troską i opieką.

Ja znam wiele historii gejów i lesbijek nieakceptowanych przez swoje rodziny, przez swoich rodziców, przez swoich bliskich. To się bardzo często dramatycznie kończy. I właśnie po to, aby tego uniknąć, trzeba otoczyć drugiego człowieka miłością i akceptacją, i serdecznością, i wszystkim co najlepsze, i takim dobrostanem, bo myślę, że dużo lepiej się żyje z uśmiechem i w takim poczuciu, że jest się dla kogoś ważnym ponad wszystko, niż w alienacji.

Dziennikarka nie ma pewności, czy szkoła może zapewnić odpowiedni poziom uwrażliwienia uczniów na wszelką inność. Według niej zależy to przede wszystkim od pedagoga. Tym bardziej, że dzieci wyczuwają każdą sztuczność i fałsz.

- Dzisiaj mieliśmy spotkanie z rodzicami i była mowa o nowym przedmiocie, który wchodzi od lutego, o wychowaniu do życia w rodzinie. Otóż wszystko zależy od nauczyciela, od podręcznika, na którym się oprze, od jego światopoglądu, tego nauczyciela właśnie, od jego otwartości. I od gotowości mówienia dzieciom prawdy i odpowiadania na najtrudniejsze pytania, ponieważ dziecko, jak w bajce Andersena, pierwsze zobaczy, że król jest nagi, czy to nam się podoba czy nie, bo patrzy na świat bez tych wszystkich uzusów, filtrów, zwyczajów, blokad, które my mamy - twierdzi dziennikarka.

fot. Instagram/joannaracewicz

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do