
Popularny aktor zadebiutował podczas WOŚP jako nowy wokalista Budki Suflera. Internauci byli zdecydowanie na "nie". Wcześniej wybór Kawalca na nowego wokalistę Budki skrytykował dawny głos zespołu, Krzysztof Cugowski.
Kiedy w 2014 roku Budka Suflera zakończyła działalność, nikt nie spodziewał się, że po kilku latach zespół wróci, ale tym razem bez Krzysztofa Cugowskiego. Jego miejsce zajęli inni artyści, m.in. Felicjan Andrzejczak, który przed laty wylansował z zespołem wielki hit "Jolka, Jolka pamiętasz", a w 2020 roku nagrał całą płytę.
Nikt nie przewidział, że nowym wokalistką zostanie aktor Jacek Kawalec, znany jako prowadzący program "Randka w ciemno" oraz z roli nauczyciela Tomasza Witebskiego w serialu "Ranczo". Krzysztof Cugowski nazwał decyzję zespołu "demolowaniem legendy".
Budka Suflera zakończyła działalność w 2014 r. Wszystkie działania po tej dacie są smutnym demolowaniem legendy - napisał na Facebooku.
Jacek Kawalec nie omieszkał odpowiedzieć słynnemu wokaliście. Przypomniał przy tym jego konflikt sprzed lat z Romualdem Lipko, nieżyjącym już kompozytorem, muzykiem i członkiem Budki Suflera.
Ja panu Krzysztofowi Cugowskiemu życzę wiele sukcesów, na które na pewno go stać, bo jest bardzo utalentowanym człowiekiem, obdarzonym charyzmą i wspaniałym głosem, na który czeka publiczność. (...) Gdyby pan Krzysztof Cugowski chciał dalej współpracować z Budką Suflera, jeszcze wtedy, kiedy żył Romuald Lipko, to być może droga zespołu by się inaczej toczyła, ale nie można ludziom zamykać prawa do tworzenia nowych rzeczy - przekazał w rozmowie z Onetem.
Jacek Kawalec wraz z Budką Suflera zadebiutował w niedzielę podczas występu w ramach WOŚP. Koncert był transmitowany na Facebooku. Kawalec śpiewał na przemian z innym wokalistą Budki - Robertem Żarczyńskim. Większości komentującym internautom nie spodobał się sposób śpiewania aktora.
Pan Jacek może i utalentowany ale niekoniecznie wokalnie.
Występ fatalny dobijający Zespół-legendę.
Pan Kawalec to chyba musi mieć duży kredyt, żeby tracąc doszczętnie godność osobistą porywać się na coś co jest absolutnie nie do zastąpienia. Cytując klasyka: "Kończ Waść, wstydu oszczędź!".
Przykre to bardzo co się tam odprawia. Krzysztof Cugowski miał rację.
Aktor odpiera zarzuty internautów. W rozmowie z Plejadą tłumaczył niedoskonałości techniczną jakością przekazu streamingowego oraz zbyt małą ilością prób. Stwierdził, że na przyszłość naprawi błędy.
Dopiero pierwszy raz mogłem usłyszeć siebie, jak brzmię z zespołem i teraz będę w stanie korygować swoje błędy, natomiast na pewno nie ma dramatu pod tym względem. Wiem, że trochę emocje mnie poniosły i momentami za dużo dołożyłem do pieca, a ponieważ aparat głosowy mam, jaki mam, to kiksy miały prawo się pojawić, ale to wszystko jest do skorygowania.
Jakie jest Wasze zdanie? Czy warto dać Jackowi Kawalcowi drugą szansę? A może lepszym rozwiązaniem byłby powrót Krzysztofa Cugowskiego?
fot. TVN/mat. pras., Instagram/krzysztof_cugowski_official
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie