
W piątek podano informację o tym, że polskim reprezentantem podczas konkursu Eurowizji 2021 w Rotterdamie ma być Rafał Brzozowski z "Ride". To banalna piosenka, która nie ma żadnych szans. W sieci można znaleźć poprzednią jej wersję, śpiewaną przez kobietę - i to znacznie lepiej.
Rafał Brzozowski ogłosił w "Pytaniu na śniadanie", że jedzie na tegoroczną Eurowizję. Zachwalał przy tym swój numer, mówiąc:
(...) to była najlepsza piosenka ze względu na to, że jest to utwór bardzo dynamiczny, trochę taneczny, może poradzić sobie na dużej scenie eurowizyjnej (...).
Otóż ten kawałek nie ma najmniejszych szans, aby poradzić sobie podczas konkursu. Rafał (który gdzieś zgubił swoje nazwisko) odpadnie w przedbiegach. Piosenka jest tak nudna jak flaki z olejem, wpada jednym uchem, wypada drugim. Rafał śpiewa cały czas na jedną nutę, niezwykle płasko, głosem mocno zmodyfikowanym przez program komputerowy. Nie można się połapać, gdzie jest zwrotka, a gdzie refren. Nic dziwnego, ponieważ w oryginalnej wersji utwór wykonywała kobieta - Clara Rubensson, jedna z autorek kompozycji (pozostali to Joakim Övrenius, Thomas Karlsson i Johan Mauritzson). Jej "wykon" - o poziom lepszy niż Rafała - jest usuwany z YouTube'a.
Piosenka przypuszczalnie została zakupiona w ostatniej chwili ze szwedzkiego banku utworów. To częsty zabieg (stosowała go m.in. Margaret), ale w przypadku Eurowizji zdecydowanie poniżej godności. Na tak dużej, i co by nie mówić o klasie prezentowanych piosenek, prestiżowej scenie, wykonawcy śpiewają utwory napisane specjalnie dla nich.
W tym momencie pojawia się następne pytanie. Dlaczego na Eurowizję został wybrany Rafał Brzozowski, a nie śpiewająca pięknym, niskim wokalem Alicja Szemplińska, która z powodu pandemii nie wystąpiła w ubiegłorocznym konkursie? Czy to nagroda za wierność i podbijanie wyników TVP w licznych prowadzonych przez piosenkarza programach i koncertach? Trudno w tym momencie wyrokować. Rafał jest miły i sympatyczny, ale to trochę za mało, aby sięgnąć po upragnione laury.
Bądźmy szczerzy, ci którzy decydują o wyborze kandydatów nie bardzo rozumieją Eurowizję i nie mają pomysłu, w jaki sposób ją wygrać. Tak jest od początku, zaś wysokie miejsca Edyty Górniak, Ich Troje czy Michała Szpaka to tylko wypadek przy pracy. Reszta poległa w przedbiegach. Eurowizja to festiwal kiczu, sztampy i pompatyczności. To jarmark złego gustu. Nieważne, jakie uczucia wzbudzasz - ekscytację czy śmiech, ważne, abyś został zauważony. A bezbarwna (mimo dużej ilości kolorowych neonów w teledysku) "Ride" nie ma na to szans.
Rafał, wycofaj się, póki jeszcze jest czas! Nie chcesz chyba kryć się za ciemnymi okularami do końca swojej kariery?
PRZECZYTAJ TEŻ: Alicja Szemplińska zaskoczona decyzją TVP: Ja jestem gotowa jechać na Eurowizję!
Porównaj wykonania piosenki w wersji Rafała Brzozowskiego i Clary Rubensson.
fot. Instagram/eurovision, rafal_brzozowski_official
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie