
Popularna dziennikarka przyznała, że przeszła COVID-19. Jej stan nie był dobry, miała czarne myśli, ale dzięki opiece lekarzy, wsparciu rodziny i przyjaciół udało jej się wyjść z choroby.
Dorota Wellman napisała w "Wysokich Obcasach" o tym, w jak straszny sposób przeszła COVID-19. Chorowała przez trzy tygodnie, nie mogąc normalnie oddychać. Dziennikarka napisała, że miała "kondycję staruszki po zawale". Z obawy o to, aby nikogo nie zakazić wirusem, musiała przebywać sama.
Wszystkim, którzy wątpią w istnienie COVID-u, mówię, że nawet najgorszemu wrogowi nie życzę, by zachorował. To choroba samotności: chorujesz sam i umierasz sam. I ta samotność najbardziej mnie przerażała. I niepewność. To nie przeziębienie, które przejdzie. Napisałam testament. Na wszelki wypadek.
W artykule podziękowała personelowi medycznemu za codzienną, heroiczną walkę z pandemią. Skrytykowała za to osoby, które dopuszczają się hejtu na lekarzach ratujących ludziom życie. W ostrych słowach zwróciła się do polityków, zwłaszcza do premiera Mateusza Morawieckiego, który w wakacje szumnie ogłosił koniec pandemii. Nawoływał wówczas do pójścia na wybory prezydenckie, lekceważąc informacje o tym, że jesienią wirus wróci ze zdwojoną siłą.
Nie lekarze są tu winni. Winni siedzą w Sejmie. I to oni już kilkakrotnie ogłaszali koniec pandemii, bo tak im było wygodnie. Nie było żadnych planów. To nie są drobne błędy, Panie Premierze, to powód, żeby postawić Was przed sądem.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Dorota Wellman odejdzie z TVN-u? "Oni nie wiedzą, co tracą!"
Na szczęście prowadząca "Dzień Dobry TVN" mogła liczyć na członków swojej rodziny oraz koleżanki i kolegów z telewizji, który robili jej zakupy i chodzili do apteki po lekarstwa. Pisali pocieszające sms-y z zapewnieniami, że czekają na jej powrót do pracy.
Życzę wszystkim, żeby ludzie wokół Was zdali ten najtrudniejszy egzamin. I żebyśmy wszyscy byli solidarni. Znowu - napisała dziennikarka.
Dorota Wellman należy do osób wysokiego ryzyka związanego z zakażeniem koronawirusem, ponieważ cierpi na choroby współistniejące. Przed 26 laty, po urodzeniu syna Jakuba, mocno nabrała wagi. Z tym problemem boryka się do dzisiaj. Przy tym bardzo ucierpiało jej zdrowie.
Moja waga to konsekwencja zaburzeń gospodarki hormonalnej, które będą ze mną do końca życia. No albo można było mieć dziecko, albo zaburzenia hormonalne, to ja już wybieram dziecko i nawet nie dyskutuję - wyznała w rozmowie z Agatą Młynarską.
Jedyna rada podczas pandemii to uważać na siebie i przestrzegać nakazanych obostrzeń. Popieramy apel Doroty Wellman - w tych ciężkich czasach pomagajmy sobie i bądźmy solidarni.
fot. screeny/YouTube.com, artykuł z grudnia 2020 r.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie