
Znana pisarka oceniła twórczość Blanki Lipińskiej. Uważa, że choć erotyczna literatka odnosi sukcesy sprzedażowe, to jej książki nie są zbyt wartościowe. Wydała je po prostu po to, aby na nich nieźle zarobić.
Ałbena Grabowska jest pisarką od 10 lat święcącą sukcesy wydawnicze. Pisze powieści zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. Znana jest przede wszystkim jako autorka bestsellerowej sagi historycznej "Stulecie Winnych", na podstawie której powstał nadawany w TVP1 serial telewizyjny. W rozmowie z Wideoportalem pisarka skomentowała poczynania swoich kolegów po fachu - Remigiusza Mroza oraz Blanki Lipińskiej, autorki zaliczanej do mniej ambitnego nurtu literatury.
Ja myślę, że oni robią swoje. Nie znam osobiście ani jednego, ani drugiego. Jeżeli chodzi o Remigiusza Mroza to on jest osobą niezwykle pracowitą. On nie jest celebrytą, on naprawdę siedzi, pisze i pracuje. Odniósł ogromny sukces, na który bardzo ciężko pracował - uważa literatka.
Ałbena Grabowska ma nieco odmienne zdanie o Blance Lipińskiej, autorce bestsellerowej trylogii "365 dni", na podstawie której powstał film cieszący się dużą popularnością na platformie streamingowej Netflix.
Zawsze dobrze się sprzedają powieści erotyczne dla mamusiek. No to każdy może napisać. Napisała akurat ona i odniosła ogromny sukces - stwierdziła.
Autorka "Stulecia Winnych" przykłada dużą wagę do walorów literackich oraz zgodności z faktami historycznymi w swoich powieściach. Ubolewa nad tym, że obecnie furorę robią książki, które rażą swoją bylejakością. Jest nieco rozgoryczona, że tego typu pozycje rozchodzą się w ogromnych nakładach.
Czasami pojawia się takie rozczarowanie, że na przykład pani Lipińska sprzedaje miliony egzemplarzy, a ja tylko setki tysięcy, ale zaraz mi się przypomina, że niektórzy pisarze nie mają tego szczęścia być docenionymi za życia. Natomiast oczywiście tak nie powinno być. Ta literatura tak niskich lotów powinna być bardzo marginalna, a tymczasem ja mam wrażenie, że jest jej coraz więcej, jeśli chodzi o procenty.
Pisarka wskazała również rodzaje błędów, które pojawiają się w książkach takich autorów jak Blanka Lipińska. Uważa, że tego typu pozycje nie rozwijają i nie wnoszą do życia czytelników nic wartościowego.
Coraz więcej jest takich książek, które z założenia służą temu, żeby je wziąć, przeczytać na plaży i gdzieś tam zostawić, bo nie warto ich brać i kłaść na półkę. To oczywiście nie poprawia stopnia czytelnictwa w Polsce, bo na przykład bardzo często w takich książkach są błędy merytoryczne, błędy narracyjne, stylistyczne. I człowiek niczego się nie uczy, czytając taką pozycję. Niczego się nie dowie, niczego nie przeżyje. Nie rozwinie sam własnego mózgu w żaden sposób. Niemniej jednak takie pozycje się pisze, takie pozycje się sprzedaje i one są bardzo poczytne.
Nie zgadza się z twierdzeniem, że Blanka Lipińska, pisząc swoje odważne obyczajowo książki chciała wywołać rewolucję, która doprowadziłaby do większej otwartości w sprawach seksu.
Myślę, że ona chciała zarobić. To z rewolucją seksualną nie miało nic wspólnego. Może ona tak mówi na potrzeby marketingu. Natomiast wydaje mi się, że ona wybrała taki temat, o którym umiałaby się wypowiedzieć i ona się nie boi pewnych rzeczy. Poza tym ona nie ma ambicji być pisarką. Ona napisała taką, a nie inną książkę - stwierdziła pisarka.
fot. Instagram/albenagrabowska, blanka_lipinska
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie