
W trakcie sekcji zwłok ustalono, że zarówno prowadzący auto Patryk, jak i jego dwóch będących pasażerami kolegów mieli w organizmie potężne dawki alkoholu. Szczegóły sprawy mocno niepokoją.
Wciąż głośno jest o wypadku samochodowym, do jakiego doszło w Krakowie w pobliżu mostu Dębnickiego. W prowadzonym z ogromną prędkością aucie marki Renault jechało czterech młodych mężczyzn. Za kierownicą siedział 24-letni Patryk, syn celebrytki Sylwii Peretti. Samochód z ogromną prędkością przejechał obok przechodzącego w niedozwolonym miejscu mężczyzny, wypadł z trasy i przewrócił się na dach. Auto kierowane przez 24-latka mogło poruszać się z prędkością ok. 120 km/h, pomimo występującym w tym miejscu ograniczeniu do 40 km/h. Wszyscy przebywający wewnątrz pojazdu zginęli na miejscu.
Na miejsce przybyły służby, w tym straż pożarna. Jeden ze strażaków nie ukrywał, że to co ujrzał przeraziło go.
To się zdarza naprawdę rzadko, że na miejscu giną cztery osoby. Widziałem niejeden poważny wypadek, ale w tej skali w trakcie mojej zmiany jeszcze nie. Dla każdego z ratowników na miejscu to jest silne przeżycie. Ale to może spotkać każdego, gdziekolwiek w Polsce - przekazał rzecznik prasowy Małopolskiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej mł. kapitan Hubert Ciepły w rozmowie z Wirtualną Polską.
"Fakt" dotarł do informacji dotyczących obecności alkoholu w organizmach ofiar wypadku, wykrytego podczas badania w trakcie sekcji zwłok. Kierujący autem Patryk miał we krwi 2,3 promila, zaś w moczu 2,6 promila alkoholu. Pierwszy z pasażerów, Michał G. - 1,3 promila, zaś w moczu 1,6 promila. Drugi pasażer, Aleksander T. - 1,4 promila we krwi, w moczu 1,2 promila. Czwarty pasażer nie figuruje w protokole z wynikami badań.
ZOBACZ: Sylwia Peretti wzruszająco o synu. Jej słowa łamią serce
W dalszym ciągu poszukiwany jest pieszy, który wtargnął na jezdnię tuż przed nadjeżdżającym samochodem. Jego zeznania mogą okazać się kluczowe dla wyjaśnienia sprawy.
fot. Instagram/sylwia_peretti, malopolska.policja.gov.pl
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie