Reklama

Historia o obrączkach ukraińskiej pary. To co się stało, zakrawa na cud!

09/03/2022 05:59

Narzeczeni z Ukrainy w warszawskich salonach szukali obrączek, ponieważ w tempie ekspresowym musieli wziąć ślub. Nie mieli dużych nadziei, że znajdą cokolwiek odpowiedniego, ponieważ nie dysponowali odpowiednią gotówką. Historia ta zakończyła się zaskakująco i niezwykle wzruszająco.

Młodzi Ukraińcy - 19-letni chłopak i 18-letnia dziewczyna szukali tanich obrączek w warszawskich sklepach jubilerskich. Mieli do dyspozycji jedynie 50 euro. W salonie Pauliny i Pawła Rojewskich wyjaśniali w trzech językach - po ukraińsku, polsku i angielsku, że marzą o obrączkach ze srebra lub chociażby z drutu.

 

Historia o obrączkach ukraińskiej pary

Nie mieli dużo czasu. Ich ślub miał odbyć się za trzy godziny w ambasadzie. Zaraz potem chłopak miał jechać na front, aby walczyć z Rosjanami. Wesele zaplanowali po zakończeniu działań wojennych.

Zorientowaliśmy się, że chodzi o obrączki, bo młodzi za trzy godziny biorą ślub w ambasadzie Ukrainy. Z tego co zrozumieliśmy, on zaraz po ślubie miał jechać walczyć do Ukrainy. Mieli jedną prośbę - obrączki miały być białe - relacjonował Paweł Rojewski w rozmowie z noizz.pl.

Narzeczona pytała o to, czy w sklepie mają coś gotowego, chociażby drucik, z którego można wykonać prowizoryczne obrączki. Niestety, trafili do salonu, w którym jedynie wykonuje się biżuterię.

Panna młoda zapytała, czy mamy może chociaż jakiś drucik, żeby symbolicznie mieli te obrączki. Ale gdzie drucik na ślub? - opowiadała pani Paulina.

Poprosiła młodych, aby wrócili za godzinę. W tym czasie wykonała dwie obrączki, na których została wygrawerowana data ślubu. Umieszczono też dwa kamienie w kolorach ukraińskiej flagi - niebieski topaz i żółty cytryn.

Małe kamyczki, ogniki dosłownie. To był moment, w trochę ponad godzinę obrączki były gotowe.

 

ZOBACZ: Gigantyczny majątek Władimira Putina został zablokowany. Co z jego olśniewającym pałacem?

Narzeczeni byli oszołomieni i wzruszeni, tym co zobaczyli po powrocie. Państwo Rojewscy nie chcieli od nich żadnej zapłaty. Potraktowali wykonane przez nich obrączki jako prezent ślubny.

Paulina powiedziała, że to nasz prezent ślubny dla nich, żeby wszystko potoczyło się jak najlepiej. Nie mamy możliwości inaczej pomóc Ukrainie - wyjaśnił Paweł Rojewski.

Po uroczystości młodzi wrócili do salonu z podziękowaniami i poczęstunkiem w postaci ciasta. Na pożegnanie zrobili sobie zdjęcie i obiecali, że przyjadą ponownie, kiedy w ich kraju zakończy się wojenna zawierucha.

fot. Twitter

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do