
Niedługo ukaże się wywiad-rzeka w formie książkowej, w której aktor opowiedział o tym, w jaki sposób wyszedł z ciężkiego uzależnienia. Nie ukrywa, że przeszedł przez prawdziwe piekło. Książkę zadedykował tym wszystkim, którzy zwracają się do niego i twierdzą, że jego słowa dały im siłę i wsparcie w ich osobistej walce.
Każdy, kto zna osobę Michała Koterskiego, ten wie, że aktor przez wiele lat zmagał się z uzależnieniem od narkotyków i alkoholu. Po długotrwałej walce udało mu się wyjść z nałogu. Dziś jest związany z modelką Marcelą Leszczak, z którą ma syna Fryderyka. Mówi, że teraz jego życie jest "cudowne, pełne radości i miłości".
O swojej walce opowiedział w książce Beaty Nowickiej "Michał Koterski. To już moje ostatnie życie", która ukaże się 12 kwietnia.
Przyznam się wam, że jestem pełen obaw i lęku, bo jest to szczera spowiedź mojego życia, gdzie spotkałem się z największymi demonami mojej przeszłości i spojrzałem im prosto w oczy. Mam poczucie, że staję przed wami kompletnie nagi i bezbronny - napisał na Instagramie.
Opowiedział historię, w jaki sposób doszło napisania książki. Nie ukrywa, że zrobił to dla licznej rzeszy osób, które twierdzą, że jego wyznania na temat uzależnienia dały im potrzebne wsparcie i bardzo im pomogły.
Po udziale w podkaście Strachoty i Żulczyka "Co ćpać po odwyku", kiedy dostałem od was setki wiadomości, jak ważna to była dla wielu rozmowa, jak wpłynęła na niektórych życie i za każdym razem, kiedy publicznie w wywiadach opowiadałem o swoim uzależnieniu, a wy pisaliście i piszecie do dziś, jakie jest to dla was ważne, a wydawnictwo Znak ponowiło swoją propozycję, pomyślałem, że trzeba dać coś od siebie. Podzielić się swoim doświadczeniem i oddać to, co zabrałem innym, kiedy piłem i ćpałem - przekazał.
Nie ukrywa, że proces powstawania jego "spowiedzi" okazał się niełatwy. Twierdzi, że wyjście z nałogu zawdzięcza wierze w Boga oraz pomocy, jaką uzyskał od wielu przychylnych mu osób.
Podczas pisania książki ciężar wspomnień i przeżyć był tak trudny do udźwignięcia, że musieliśmy przerwać nad nią pracę, a ja czułem się tak źle, że myślałem, że już jej nie ukończę. Ale, jak widać, z pomocą bliskich mi ludzi i Boga, udało się. Jestem za to bardzo wdzięczny, mimo że bardzo się boję, gdyż pokazałem w niej wszystkie kolory swojego życia, ale wiedziałem też, że jeśli ta książka ma komuś pomóc, ma mieć jakąś wartość, to nie można pokazać nieba bez obecności piekła. Jestem wdzięczny Bogu, że to właśnie ty, Beata, pomogłaś mi spisać tę historię. Bez twojego podejścia, zrozumienia, delikatności, którą mnie otoczyłaś, nie dałbym rady.
ZOBACZ: Michał Koterski o swoim nałogu: Poprosiłem Boga, żeby odebrał tę obsesję picia i ćpania
Na koniec dodał:
Moim jedynym marzeniem jest, żeby ta spowiedź pokazała tym uzależnionym, którzy jeszcze cierpią, że można uratować swoje życie i być szczęśliwym na trzeźwo.
fot. Instagram/misiekkoterski, KAPiF
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie