
Występ Joanny Moro podczas finałowego koncertu Wakacyjnej Trasy Dwójki w Sopocie skończył się olbrzymim skandalem. Artystka wykonała przebój Army of Lovers "La Plage De Saint Tropez". Jednak podczas powtórki występu widzowie usłyszeli inną wersję, podczas której wokalistka niemiłosiernie fałszowała i pomyliła tekst piosenki.
Okazało się, że ten podkład nigdy nie miał ujrzeć światła dziennego, ponieważ został zarejestrowany tylko i wyłącznie na potrzeby próby przed koncertem.
Na Woronicza trwa szukanie osoby odpowiedzialnej za to, że omyłkowo puszczono w powtórce nagranie, które było zrobione w czasie prób choreograficznych. Zawsze są takie próby, kiedy ustawia się światło, ćwiczy choreografię, układ. Wykonawcy nie zwracają wtedy uwagi na dźwięki, a na ruch sceniczny, bo to właśnie próba choreograficzna. To nagranie w ogóle powinno od razu zostać skasowane. A ktoś tego nie zrobił i puścił jako podkład w powtórce. To są kulisy robienia show, widz nie powinien być tego świadkiem. To amatorka - przekazał pracownik TVP w rozmowie z Plotkiem.
Z kolei do redakcji Pudelka dotarł mail od innego, tajemniczego pracownika TVP. Wynika z niego, że winni zaistniałej sytuacji już się znaleźli.
Zarejestrowane fałszowanie podczas Wakacyjnej Trasy Dwójki nie należy w rzeczywistości do pani Joanny Moro, tylko do tancerki symulującej śpiewanie w chórkach. Omyłkowo został uruchomiony mikrofon z podsłuchem, który ujawniła emisja. Podczas programów na żywo zdarzają się różne okoliczności, w związku z tym bardzo przepraszamy za zaistniałą sytuację. Zostały wyciągnięte konsekwencje w stosunku do osoby obsługującej show oraz tancerki, która nie miała w wytycznych wydawania żadnych dźwięków. Jej rolą było poruszanie ustami oraz taniec, niestety także przez jej pomyłkę doszło do ośmieszenia zarówno wydarzenia organizowanego przez TVP, jak i pani Joanny Moro - napisano w mailu.
ZOBACZ: Joanna Moro pokazała się TOPLESS! Fani są zdegustowani: Zero wstydu
Następnie osoba cytowana przez serwis ujawniła, że artystka zaśpiewała piosenkę z playbacku i z tego powodu pojawił się problem.
Być może sytuacja ta nie miałaby miejsca, gdyby pani Joanna zdecydowała się na śpiewanie na żywo. Joanna Moro zastrzegła, że woli występ z playbacku, dzięki temu mogła skupić się na choreografii bez rozpraszania się. Prosimy o wyrozumiałość w stosunku do Pani Joanny Moro, która jest cenioną aktorką. W tym wypadku odpowiedzialność za wpadkę ponosi TVP.
Joanna Moro przed laty zaistniała rolą w serialu "Anna German". Całe szczęście tam również śpiewała z playbacku. Zamiast jej wokalu widzowie mogli usłyszeć oryginalny, piękny głos dawnej gwiazdy polskiej piosenki.
fot. YouTube.com/screeny
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie