
Popularna scenarzystka nie ukrywa, że jej emerytura nie jest wysoka. Zaznaczyła jednak, że nie ma zamiaru narzekać, ponieważ wciąż pracuje i stara się oszczędzać zarabiane pieniądze.
Od czasu ogłoszenia pandemii gwiazdy coraz częściej zabierają głos w kwestiach finansowych. Na początku opowiadały jak bardzo ucierpiały wskutek wprowadzanych lockdownów, które często wiązały się dla nich z mocnym ograniczeniem, a nawet brakiem możliwości zarabiania pieniędzy. Teraz z kolei wiele znanych osób nie ukrywa, że jest coraz bardziej przerażonych wzrastającą drożyzną oraz inflacją.
Z tym tematem wiąże się jeszcze jeden - wysokość świadczeń emerytalnych osób, które związane są z show-biznesem, światem artystycznym oraz medialnym. Nierzadko są to niewielkie kwoty. Jedną z osób, które zabrały głos w tej sprawie jest Ilona Łepkowska - znana scenarzystka popularnych seriali, takich jak "M jak miłość" oraz filmów z serią "Kogel-Mogel" na czele. Obecnie w kinach można oglądać "Zołzę". To kolejna komedia, którą pani Ilona wyprodukowała i do której napisała scenariusz.
W rozmowie z Wideoportalem nawiązała do udzielonego wcześniej wywiadu. Potwierdziła, że otrzymuje niewielką emeryturę, zaznaczyła jednak, że nie ma zamiaru się z tego powodu skarżyć.
Ja mówię, że ja mam niewielką emeryturę, ale mówię jednocześnie, że spokojnie patrzę w przyszłość, ponieważ byłam oszczędna i odłożyłam, po czym piszą: "Łepkowska ma szokująco niską emeryturę". Mam taką emeryturę, bo płaciłam takie składki. Ja skończyłam studia ekonomiczne i wiem, jaka jest zależność między tym, ile się wpłaca, a ile się dostaje - stwierdziła.
Scenarzystka podkreśliła, że cały czas jest aktywna zawodowo. Oszczędza pieniądze i otrzymuje honoraria należne jej z tytułu tantiem za powtarzane w telewizji filmy, nad którymi pracowała.
Media chcą tak wyeksponować [że mam niską emeryturę - przyp. red.]. Ja wyraźnie w tym samym zdaniu powiedziałam, że byłam oszczędna, byłam zapobiegliwa, w związku z tym mam z czego żyć. Będę miała tantiemy z moich filmów, jak będą wyświetlane, czyli to są też dodatkowe dochody. Nie żalę się, nie, absolutnie się nie żalę. Mówię wyraźnie - proszę tego nie wycinać - zaznaczyła.
Dodała mało optymistycznie, że nie ma zamiaru pracować przez długie lata.
Mam 68 lat. Ja już raczej się kieruję w stronę Powązek, a nie w stronę jakiejś intensywnej pracy. Kiedyś muszę odpocząć, nie? - zapytała na koniec wywiadu.
Mamy nadzieję, że pani Ilona napisze jeszcze wiele scenariuszy i dzięki niej powstanie jeszcze wiele filmów, na które czekają jej widzowie.
fot. Kino Świat/mat. pras., Pexels.com
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie