
Beata Tadla odniosła się do medialnych plotek na temat swojego syna oraz opowiedziała, jak widzi jego przyszłość.
Jan Kietliński, syn Beaty Tadli, niedawno skończył 19 lat. Mama jest dumna ze swojej dorosłej już pociechy. W rozmowie z Wideoportalem przyznała, że Janek nigdy nie uległ pokusom, jakie wiążą się z show-biznesem, choć z pewnością miał ku temu okazje. Z bliska obserwował medialne wydarzenia, w których brała udział jego mama. Tak było choćby z edycją "Tańca z gwiazdami", którą Beata Tadla wygrała. Wcześniej jednak rozstała się z Jarosławem Kretem, który również wystąpił w tanecznym show.
Dziennikarka przyznała w rozmowie z Wideoportalem, że jej syn miał szansę porównać stan faktyczny wydarzeń z rzeczywistością przedstawianą w mediach.
Nie przypominam sobie, żebym musiała go bronić, ponieważ mój syn od początku swojego świadomego życia wiedział na czym ten show-biznes polega. Widział wielokrotnie jakieś wydarzenie, które potem w mediach było opisywane zupełnie inaczej, a przecież był świadkiem, tudzież uczestnikiem czegoś i doskonale wiedział jak było. Dla niego jest to ważne, że on wie jak było. A to co sobie inni pomyślą na podstawie wymyślonych najczęściej informacji to naprawdę jest mało istotne.
ZOBACZ: Beata Tadla o rozstaniu z Kretem: Nie liczę na niczyją litość, za wsparcie dziękuję
Również o samym Janku pojawiały się rozmaite informacje. Choćby taka, że zamierza wyprowadzić się z Polski. Czy zatem, obserwując z bliska show-biznes i media, chciałby pracować w tej branży?
Mój syn jest już dorosłym człowiekiem i będzie podejmował takie decyzje, jakie sobie po prostu wymyśli, ale wierzę w niego bardzo mocno, ponieważ choć jest młodym człowiekiem, jest bardzo odpowiedzialnym, trzeźwo myślącym. Przede wszystkim jest porządny. Myślę, że też bardzo moralnie ukształtowany. I zdecyduje o tym, co będzie dla niego samego dobre. Jeżeli popełni błędy to też to będą jego błędy, z których będzie po prostu wyciągał wnioski. A moja rola człowieka, który decyduje za niego, już się skończyła - stwierdziła dziennikarka.
Janek jest już dorosły, więc odpowiada za siebie sam. Czy jednak w przeszłości jego mama czuwała nad nim, żeby nie zszedł na złą drogę?
Myślę, że wcześniej pomagałabym mu kierować swoim życiem w jakąś odpowiednią stronę. Pewnie nie zabraniać, ale tak posterować, żeby zrozumiał co jest w tym wieku ważne - zapewniła Beata Tadla.
fot. Instagram/beatatadla, _johnson_johns_
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie