
Anna Nehrebecka już od jakiegoś czasu wspominała publicznie o tym, że jest poważnie chora. Teraz przyznała, że cierpi na nowotwór. Kiedy zgłosiła się do lekarza, diagnoza okazała się jednoznaczna. "Tak to potraktowałam, że trzeba szybko zacząć działać" - wyznała.
Choć do niedawna Anna Nehrebecka występowała niemal wyłącznie w teatrze, przed laty uznawana była za wielką gwiazdę polskiego kina oraz serialu. W tym roku nominowana do Oscara "Ziemia obiecana", w której aktorka zagrała tragiczną postać Anki, obchodzi swoje 50-lecie. Aktorka znana jest też z wielu innych wybitnych obrazów, takich jak "Rodzina Połanieckich", "Dom", "Jan Serce", a także telenoweli "Złotopolscy". Od wielu lat jest również warszawską radną. Ma dwie córki i mieszka wraz z mężem, dyplomatą Iwo Byczewskim, na Powiślu.
W programie "Halo, tu Polsat" wyznała, że cierpi na nowotwór. Udała się do lekarza, zawierzywszy własnej intuicji. Wówczas usłyszała jednoznaczną diagnozę.
Na pewno nie czekałam na taką odpowiedź, ale w momencie, kiedy usłyszałam, już to było bardzo ładnie powiedziane: "mamy gościa". I tak to potraktowałam, że trzeba szybko zacząć działać. I rzeczywiście, miałam ludzi wokół, którzy mi bardzo w tym pomogli - mówiła w programie.
Postanowiła podchodzić do swojej choroby z dystansem. Nie zamierza narzekać, stara się żyć normalnie i robi wszystko, co możliwe, aby ją pokonać.
Ja nie myślę o swojej chorobie. To jest sprawa, która każdego z ludzi może dotknąć. To jest kwestia tego, jak to traktujemy. Ja się umówiłam, po prostu, że trzeba przejść przez to, co nam los przynosi. Nie mam na to wpływu, tak się stało i muszę zrobić wszystko, żeby to pokonać. Umówiłam się ze sobą, że wszystko będzie dobrze. I próbuję normalnie funkcjonować, myślę, że mi się to udaje. To jest chyba dosyć ważne. Jest zawsze wybór. Można siąść i mówić: Boże, dlaczego ja jestem taka dotknięta przez los! Naprawdę, są ludzie bardziej dotknięci.
SPRAWDŹ: Gwiazdor TVN zachorował na nowotwór. Jest rzadki i trudny do wyleczenia
Aktorka otrzymuje ogromne wsparcie od swoich najbliższych. Stara się podchodzić do życia w sposób jak najbardziej optymistyczny.
Jeżeli ja czegoś nie mogę zrobić, to zawsze mam przy sobie męża albo córki i to mi daje tę siłę, że w ogóle nie ma tego tematu. Życie jest naprawdę tak piękne i tyle jest niespodzianek w życiu, że nie ma co się zastanawiać i cierpieć, że coś jest tu w tym momencie strasznego - zapewniła.
fot. KAPiF
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie