Reklama

Anna Dymna została zwyzywana na ulicy

21/04/2023 13:59

Wielu widzów wciąż ma w pamięci wygląd aktorki z jej młodych lat. Ludzie często zaczepiają panią Annę na ulicy i w chamski sposób komentują jej obecną urodę. Artystka nie ukrywa, że stara się przyzwyczaić do takich sytuacji, ale wciąż są to dla niej bolesne przeżycia.

Anna Dymna już jako początkująca aktorka zyskała wielką popularność. To za sprawą niezwykle popularnych filmów i seriali z lat 70 ubiegłego wieku, w których wystąpiła - ze słynnym "Znachorem", sagą o rodzinach Karguli i Pawlaków oraz serialem "Janosik" na czele. Podziwiano wówczas nie tylko talent, ale również jej piękno i dziewczęcy wdzięk.

 

Anna Dymna została zwyzywana na ulicy

Wszystko zmieniło się w 1985 roku. Wówczas 34-letnia Anna Dymna, będąc w ciąży przytyła 32 kilogramy. Dziś spotyka się z niemiłymi i często wulgarnymi uwagami od osób, które widziały ją we wczesnych filmowych produkcjach.

 

Na ich oczach z Ani Pawlaczki, Marysi Wilczur, Barbary Radziwiłłówny zmieniałam się w Bayerową z "Ekscentryków". Filmy "Nie ma mocnych", "Janosik" czy "Znachor" wciąż są puszczane w telewizji, więc kontrast jest tym większy. Idę ulicą, a ktoś woła: "Jezus Maria, ale się z pani porobiło. Kiedyś była pani taka ładna!". Zdarzyło mi się też usłyszeć: "Zapyziały misiu, nie żryj tyle", albo: "K..., cożeś ty w nocy robiła, że tak wyglądasz! Wczoraj żem cię widział w filmie, ładna byłaś, a dziś co?!" - przyznała w rozmowie z "Twoim Stylem".

 

Kiedy spotyka się z hejtem, przypomina sobie krzepiące słowa pierwszego męża.

 

Dawno temu Wiesio Dymny, idąc ze mną ulicą Karmelicką w Krakowie, zatrzymał się i powiedział, a wtedy byłam młodziutką studentką szkoły teatralnej: "Aniczka, pamiętaj, jak będziesz znaną aktorką, czego ci życzę, ludzie będą o tobie dziwne rzeczy mówić, powymyślają niestworzone historie. Nigdy nie dementuj niczego, tylko ze zdziwieniem powiedz: »Naprawdę? Nie wiedziałam«. Podziękuj i uśmiechnij się". Wiesiowi za te słowa jestem wdzięczna do dziś. Wielokrotnie stosowałam tę radę i wiem, że się sprawdza.

 

Największy hejt wylewa się na aktorkę w internecie. Anna Dymna nie ukrywa, że bardzo przeżywa chamskie uwagi i z tego powodu zdarza jej się płakać w nocy.

 

Niestety, brukowce, internetowe ścieki potrafią momentami bardzo ranić. Niby jestem do tego przyzwyczajona, ale czasem popłaczę sobie w nocy, gdy nikt nie widzi. Na szczęście jeszcze to potrafię. Nie reaguję na takie prowokacje nigdy, bo jakiekolwiek reakcje tylko nakręcają spiralę nienawiści. A nienawiść niszczy wszystko - wyznała w rozmowie z Onetem.

fot. KAPiF, Instagram/scenic90s, YouTube.com

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do