
Piosenkarka doczekała się trojga dzieci. Wyznała, że dwoje z nich - chłopiec oraz dziewczynka - to dzieci "szczególnej troski". Mimo wielu dylematów, postanowiła walczyć o nie i godnie je wychować. Ujawniła swoje informacje o swoim życiu prywatnym, odnosząc się do zaostrzenia prawa aborcyjnego w Polsce.
Przez wiele lat Agnieszka Chylińska unikała tematów związanych z jej życiem prywatnym. Wiadomo było jedynie, że ma troje dzieci: 17-letniego Ryszarda, 13-letnią Esterę i 10-letnią Krystynę. W jednym z wywiadów wspomniała, że dwoje z nich to "dzieci szczególnej troski", prawdopodobnie autystyczne.
Piosenkarka przerwała milczenie, kiedy przed trzema laty zapadł wyrok Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, niemalże całkowicie zakazujący aborcji. Wyznała, że kiedy dowiedziała się o tym, zrobiło jej się ciemno przed oczami. Uważa, że państwo zmusza do rodzenia dzieci niepełnosprawnych i pozostawia matki same sobie.
Nigdy się nie żaliłam i publicznie nie opowiadałam o tym, jak jest mi ciężko z tego tytułu, że dwoje moich dzieci jest dzieciakami szczególnej troski. Nie przypominam sobie też, żeby ktoś mi pomagał, wspierał, jeśli chodzi o tak zwane "państwo". Dlatego szczególnie mnie jako mamie jest trudno na to wszystko patrzeć i znosić fakt, że nie dba się o dzieci i osoby niepełnosprawne w takim wymiarze, w jakim one powinny być zaopiekowane, a wymusza się na kobietach rodzenie kolejnych chorych dzieci - wyznała.
Postanowiła nie poddawać się i walczyć o dobre warunki życia swoich chorych dzieci.
Kiedy urodziłam moje dzieci i pojawiły się okoliczności, które dawały mi oczywisty wybór pomiędzy byciem wiecznie rozsiadającą się w roli ofiary lamentującą matką lub zadaniowcem i buntownikiem niezmordowanie walczącym o to, by każde z moich dzieci, bez względu na swoje, jak to się ładnie mówi "deficyty", mogło mieć dobre i pogodne życie, wybrałam to drugie. Nie bez wahania.
Po wielu trudnych chwilach postanowiła, że nie podda się i postara się udźwignąć ciężar wychowania chorych dzieci.
Chce się uciekać od tego, co trudne, co boli. Mnie moje życie dało trudną lekcję. Wagarowałam jak zwykle, by w końcu wrócić i stanąć twarzą w twarz »z tym, co boli, z tym, co trwa«. I może nie było cudu, ale dało się to wszystko udźwignąć. Może samo przekonanie o tym, że nie jest tak ciężko, jak myślałam, było wystarczającym powodem, by trwać, by być, by towarzyszyć.
ZOBACZ: Znany muzyk ma córeczkę z zespołem Downa. "Aborcja pokaleczyłaby nas wszystkich"
Agnieszka na płycie "Never Ending Story" umieściła piosenkę "Synu" zadedykowaną synowi Ryszardowi, w której śpiewa poruszające słowa:
Mówili dwa lata i przestanę płakać; mówili w okamgnieniu zapomnę o cierpieniu, a ja płaczę do księżyca; ja matka wilczyca; Mówili kiedyś Bogu podziękujesz za to życie; mówili teraz cierpisz, lecz nagrodzi Cię obficie; a ja płaczę do księżyca; w miłości dziewica; gdzie jesteś synu mój gdzie jesteś synu mój Ty zawsze przy mnie stój.
fot. KAPiF, TVN/mat. prom.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie