Reklama

Zofia Zborowska o seksie z mężem: Przed utratą dziewictwa tyle nie czekałam

21/12/2020 06:57

Do tej pory córka Wiktora Zborowskiego unikała tematu swojego małżeństwa. Teraz jednak postanowiła podzielić się szczegółami życia intymnego ze swoim mężem, którego poślubiła w sierpniu 2019 roku.

Od ślubu Zofii Zborowskiej i Andrzeja Wrony minął ponad rok. Fani siatkarza o ceremonii dowiedzieli się już po uroczystości z licznych, pięknych zdjęć, które para pokazała na Instagramie. Teraz aktorka w rozmowie z Izabelą Janachowską ujawniła kilka intrygujących szczegółów dotyczących tego wydarzenia. Choćby fakt, że do ołtarza poszła prowadzona przez swojego ojca Wiktora Zborowskiego w rytm muzyki z filmu "Król Lew".

 

Zofia Zborowska o seksie z mężem

Najbardziej zaskoczyła fanów wyznaniami dotyczącymi seksu przedmałżeńskiego ze swoim narzeczonym.

 

Przez wiele randek się tylko całowaliśmy. W opór! Nawet chyba przed utratą dziewictwa tyle nie czekałam. On bardzo chciał mi udowodnić, że nie jestem jego kolejną przygodą. Na szesnastej randce poszliśmy ze sobą do łóżka. Już w pewnym momencie liczyłam, bo myślałam, że może on mnie jak koleżankę do całowania traktuje. Nawet śmiałam się z przyjaciółkami, czy to wszystko na pewno idzie w dobrym kierunku - wyznała.

 

Mimo początkowych wątpliwości Zofia nie żałuje, że jej erotyczna relacja z mężem wcale nie rozwijała się w zawrotnym tempie.

 

(...) z perspektywy czasu myślę, że budowanie relacji z facetem przed pójściem do łóżka jest czymś tak ważnym i tak pięknym, że potem jak faktycznie trafiamy do tego łóżka, jest to coś przepięknego.

 

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Dlaczego Natalia Siwiec NIE ZALEGALIZOWAŁA ślubu! Odpowiedź zaskakuje

Największym zaskoczeniem dla Zosi był moment oświadczyn. Siatkarz zaplanował to wydarzenie w taki sposób, którego jego małżonka nie zapomni do końca życia.

 

Już wcześniej ten temat się przewijał, rozmawialiśmy o zaręczynach, o dzieciach i wspólnej przyszłości. Tylko nie sądziłam, że oświadczy się w moje urodziny. Najpierw pod dom podjechał taki wypasiony samochód z szampanem w środku. Andrzej powiedział, że wychodzimy i zamówił taxi grosik, więc zeszliśmy, a tam czekał Maybach. Nic nie chciał powiedzieć, pojechaliśmy pod Warszawę, a zamknęli wówczas loty nad miastem i były straszne jaja. On się dogadał z pilotem karetek powietrznych. Wsiedliśmy do helikoptera i ja w ogóle nie wiedziałam gdzie jestem, ale okazało się, że wylądowaliśmy na Mazurach w miejscu, gdzie byliśmy na naszym pierwszym wyjeździe. Potem przekonał mnie, żebyśmy poszli na pomost, tam było już wszystko przygotowane i Andrzej się oświadczył. Ja byłam w szoku - wyznała.

 

Cały wywiad możecie obejrzeć poniżej.

fot. Instagram/zborowskazofia

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do