Reklama

Wanda Kwietniewska jest załamana głodową emeryturą: System mnie nie widzi

27/11/2024 06:00

Popularna piosenkarka w PRL-u święciła triumfy. Dziś nie ukrywa, że musi dorabiać, aby związać koniec z końcem. Otrzymuje jedno z najniższych świadczeń emerytalnych w kraju. "System mnie nie widzi. Nie widzi tego, że ja pracuję" - wyznała zasmucona.

Wanda Kwietniewska to jedna z legend polskiej muzyki lat 80. Karierę rozpoczęła w zespole Lombard, a następnie wraz z grupą Wanda i Banda wylansowała wiele hitów, takich jak "Hi-Fi", "Nie będę Julią" czy "Siedem życzeń". Dziś piosenkarka ma 67 lat i nie ukrywa, że otrzymuje niezwykle niskie świadczenia emerytalne.

Wanda Kwietniewska jest załamana głodową emeryturą: System mnie nie widzi

W podcaście "Złota Scena" tłumaczyła skomplikowaną sytuacją zawodową z okresu PRL-u. Szczerze przyznała, że w latach młodości nie myślała o emeryturze.

Myśmy wszyscy pracowali za psie pieniądze, bo nie my zarabialiśmy w latach tej największej popularności, te duże pieniądze kto zarabiał? Estrady. Ale nie zapłaciły za nas składek ZUS-owskich. Dzisiaj, jeśli artysta jest bardzo popularny, to zarabia naprawdę potężne pieniądze i może sobie zabezpieczyć przyszłość. Może zainwestować czy opłacić wszystkie składki. Nam nawet nikt nie powiedział w latach 80., człowiek jest młody to nie myśli o emeryturze - przyznała podczas wywiadu.

Artystka twierdzi, że ówcześni pracodawcy nie dbali o to, aby odprowadzać za osoby zatrudnione składki ZUS. Ubolewa nad tym, nazywając organizacje z tamtych czasów "złodziejskimi instytucjami".

Nie można było samemu załatwić koncertu, umówić się z halą sportową, organizatorem czy agencją. To nie istniało. Musiał być pośrednik, czyli estrada czy ZPR-y (Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe). Mieliśmy umowy, ale z tego nic nie wynika, jeśli chodzi o lata praca. To tak jakbyśmy nie istnieli w ogóle. To były złodziejskie instytucje, które świadomie nie płaciły za nas tego ZUS-u.

SPRAWDŹ: Karol Strasburger zasmucony wyjątkowo niską emeryturą: Jest bardzo niska, tak jakby jej nie było

Nie ukrywa, że świadczenia, które obecnie otrzymuje są gorzej niż skromne. Choć wciąż ciężko pracuje, nie może już liczyć na lepszą emeryturę.

Ja mam 700 zł. Dlaczego? Ponieważ ta szkoła Studio Sztuki Estradowej była szkołą przyzakładową i my mieliśmy stypendia, ale byliśmy na pół etacie. Te trzy lata szkoły zostały mi policzone i to, że urodziłam jedno dziecko. I to jest wszystko, a poza tym system mnie nie widzi. Nie widzi tego, że ja pracuję, czterdzieści parę lat jestem na scenie - stwierdziła rozżalona.

fot. KAPiF

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Andrzej - niezalogowany 2024-11-27 12:44:17

    No mogły by być większe te emerytury ale jest tylko jedna odpowiedź nie w tym kraju w którym liczy się jakiś polityk przy korycie a nie człowiek żyjący w tym kraju.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do