
Podpalono dom mamy z dwójką synów, który trzy lata temu gruntownie odnowiono w programie Polsatu. Katarzyna Dowbor jest wstrząśnięta nieszczęściem. Ustalono już, kim jest sprawca i jakie mógł mieć motywy.
W 2017 roku ekipa prowadzonego przez Katarzynę Dowbor polsatowskiego programu "Nasz nowy dom" dotarła do wsi Antonin pod Łomżą. Mieszkała tam pani Beata, która sama wychowuje dwóch synów: 13-letniego Kacpra i 9-letniego Nikodema. Trzyosobowa rodzina przebywała wówczas w różnych miejscach, ponieważ nie miała swojego własnego lokum. Jedynym rozwiązaniem sytuacji był remont starego domku po babci. Ekipa programu spisała się na medal. Wyremontowany dom wyglądał rewelacyjnie. Pani Beata i jej synowie nie posiadali się ze szczęścia.
Niestety, 18 lipca tego roku, ich dom został spalony w całości wraz ze wszystkimi sprzętami, jakie znajdowały się w środku. Na szczęście chłopcy przebywali wówczas u dziadków, zaś ich mama tej nocy pracowała jako kelnerka podczas wesela.
Katarzyna Dowbor, poruszona zajściem, napisała na Instagramie:
Nie mogę w to uwierzyć!!! Jak można pozbawić samotną matkę dwójki dzieci dachu nad głową. Bohaterka naszego programu Pani Beata, mama Kacpra i Nikodema straciła dom, który z takim poświęceniem wyremontowała ekipa programu Nasz Nowy Dom.
Winowajcą okazał się 54-letni Józef H., znajomy rodziny, któremu właścicielka domu zlecała drobne prace.
Nasi koledzy ciężko pracowali, by ta cudowna rodzina wreszcie mogła poczuć się bezpieczna, a sąsiad z zazdrości podłożył ogień i spalił ich najważniejsze miejsce na ziemi. Jakim trzeba być podłym człowiekiem, by coś takiego zrobić? Jakie to jednak szczęście, że rodziny nie było wtedy w domu. Niestety zginął kot, pupil rodziny i ulubieniec chłopców - napisała Kasia Dowbor.
Podpalacz był wielokrotnie karany, przebywał w więzieniu w sumie przez 11 lat za podpalenia, groźby karalne, kradzieże i włamania. Twierdzi, że nie dokonał podpalenia celowo. Opowiadał, że zasnął na tarasie z tlącym się papierosem w ręku. Śledczy nie dali wiary jego zeznaniom.
Pani Beata wielokrotnie przychodziła z pomocą Józefowi H. Pomagała mu napisać podanie, kiedy starał się o mieszkanie komunalne. Żywiła go, a on wykonywał prace przydomowe - kosił trawę, rąbał drewno, sprzątał podwórko. W programie "Interwencja" pani Beata wyznała, że domyśla się, jakie miał wobec niej zamiary.
Chodził po mieście i opowiadał, że on to robił, bo szykował sobie tutaj miejsce. Chciał sobie ze mną życie ułożyć. Nie dawałam mu żadnych znaków. Traktowałam go jako osobę potrzebującą pomocy. Moim zdaniem on chciał się zemścić, odegrać, że nie wyszło po jego myśli.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Pogrom na planie "Przyjaciółek". Aż 8 osób ma koronawirusa!
Katarzyna Dowbor obiecała, że nie opuści rodziny pani Beaty w potrzebie.
Jakże żal mi tych fajnych dzieciaków, które tak marzyły o nowym domu i ich mamy bardzo dzielnej i pracowitej kobiety. Nie zostawimy ich w potrzebie. Wiem, że nasza producentka Olga rozmawia z Polsatem i wspólnie zastanawiają się, jak pomóc naszej rodzinie. Wyremontowaliśmy już 200 domów i losem tych 200 rodzin zawsze będziemy się interesować. Dla nas są bardzo ważni!!! - poinformowała dziennikarka.
Pomoc na odbudowę domu można przekazać na specjalne konto założone przy Stowarzyszeniu Rodzina w Ciechanowcu o numerze: 32 8749 0006 0000 7719 2000 0130 z dopiskiem „ Dla Beaty”.
Informacje dotyczące sytuacji rodziny i wsparcia rzeczowego można uzyskać w Ośrodku Pomocy Społecznej w Ciechanowcu ul. Mickiewicza 1 (siedziba Urzędu Miejskiego) oraz pod nr. telefonu: 86 277 11 45.
fot. Instagram/katarzyna_dowbor_official, martyna_kupczyk, Facebook.com/Gmina Ciechanowiec, mat. pras.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie