
Wkrótce na świat przyjdzie pierwsze dziecko ich starszego syna Franciszka. Paulina Smaszcz nie posiada się wręcz z dumy i radości. Zadeklarowała już, że będzie pomagała młodym w opiece nad maleństwem.
Paulina Smaszcz i Maciej Kurzajewski rozstali się przed trzema laty. Do dziś łączą ich dwaj synowie - 27-letni Franciszek oraz 16-letni Julian. We wrześniu ubiegłego roku Franek ożenił się z piękną Włoszką Laurą Vaccari i przyjął jej nazwisko. Obecnie wraz z małżonką mieszka w słonecznej Italii.
Niedługo na świat przyjdzie ich pierwsze dziecko, co oznacza, że Paulina zostanie babcią, zaś Maciej dziadkiem.
Franciszek niedługo zostanie tatą. Nowa pociecha w rodzinie Kurzajewskich pojawi się już za chwilę. Paulina jest bardzo szczęśliwa z tego powodu. Tym bardziej że jej pierworodny syn będzie miał dziewczynkę, a ona zawsze marzyła o wnuczce, którą będzie mogła kochać i rozpieszczać - przekazała "Super Expressowi" osoba z otoczenia Pauliny Smaszcz.
Maciej Kurzajewski nie chciał potwierdzić tej wspaniałej wieści.
Nie komentuję życia prywatnego mojego i mojej rodziny, również na prośbę mojego syna - stwierdził lakonicznie.
Natomiast Paulina Smaszcz nie ukrywa radości z faktu, że doczeka się wnuczki.
Tak, to prawda! To najpiękniejszy prezent na 50. urodziny, jaki mogłam sobie wymarzyć. Musimy być jeszcze ostrożni, bo termin jest dopiero za jakiś czas, ale ja już jestem cała w skowronkach. Nie mogę się doczekać! Niech już tylko się dzieją dobre rzeczy, złych już wystarczy - wyznała w rozmowie ze "Światem gwiazd".
ZOBACZ: Syn Smaszcz i Kurzajewskiego zmienił nazwisko. Nie nazywa się już tak, jak jego ojciec
Zapewniła, że z wielką radością pomoże młodym w wychowaniu ich córeczki. Zawsze będzie do dyspozycji.
Moje największe wyzwanie w życiu i moja kariera to macierzyństwo. Zawsze tak będzie i nic się w tej kwestii nie zmieni. Jeśli mój syn i moja synowa poproszą mnie o pomoc, to będę niczym ta walkiria, Hestia czy Nike z Samotraki: zawsze dla nich. I to nie tylko, by opiekować się dzieckiem, ale też, by opiekować się nimi. By mogli odpocząć, wyspać się, iść na randkę. Żebym mogła im ugotować i posprzątać. Żeby oni poczuli, że rodzicielstwo to nie jest przykry obowiązek, tylko coś wspaniałego, co buduje związek, co scala i zwiększa wzajemny szacunek oraz miłość - przyznała kobieta-petarda.
Być może ta wspaniała nowina i zbliżające się święta Bożego Narodzenia to dobra okazja dla Pauliny i Macieja, aby zakopać topór wojenny i pogodzić się.
fot. Instagram/maciejkurzajewski, paulina.smaszcz
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie