
Rozpoczęła się sprawa sądowa, którą Maciej Kurzajewski wytoczył Paulinie Smaszcz. Przed salą rozpraw doszło do incydentu. W pewnym momencie była żona dziennikarza podeszła do jego siostry i miała wystosować w jej stronę pogróżki. Również mama Kurzajewskiego miała usłyszeć od niej "nieprzyjemne słowa".
Maciej Kurzajewski starał się nie komentować wypowiedzi Pauliny Smaszcz dotyczących jego samego oraz Kasi Cichopek. W końcu złożył pozew o naruszenie dóbr osobistych. Domaga się od byłej żony wpłacenia kwoty w wysokości 20 tysięcy złotych na rzecz Fundacji "Pomoc Kobietom i Dzieciom".
W ramach wyroku domaga się oficjalnych przeprosin od Pauliny, które miałyby się ukazać się na jej instagramowym profilu. Oto treść oczekiwanych przeprosin, do których dotarł serwis Shownews.pl:
Ja, Paulina Smaszcz przepraszam Macieja Kurzajewskiego za bezprawne naruszenie jego dóbr osobistych poprzez (...) sugerowanie, że nawiązał on romans z Panią Katarzyną Cichopek w trakcie trwania naszego związku małżeńskiego, i że romans ten był przyczyną naszego rozwodu oraz poprzez publiczne nazywanie go kłamcą, kłamcą bez moralności i kręgosłupa, oszustem, złodziejem, złośliwym i podłym Pinokiem oraz obślizgłym szczurem umoczonym w ścieku oszustw, kłamstw i manipulacji (...).
W tekście przeprosin znalazło się nawiązanie do pełnych oburzenia słów Pauliny Smaszcz, które umieściła na swoim Instagramie w ubiegłe wakacje. Wówczas to zdenerwował ją fakt, że jej były mąż zabrał swoją ukochaną na wyspę Leros, dokąd onegdaj jeździł wraz z Pauliną oraz synami.
(...) Znam takie związki, które od początku nie kłamią jak najęte, nie milczą, bo tyle syfu nagrabili, że tylko pozostaje milczenie, by szambo nie wylało, tylko otwarcie i dzielnie nie oszukując nikogo, weszli w związek z pełnymi konsekwencjami, a nie jak obślizgłe szczury umoczone w ścieku oszustw, kłamstw i manipulacji - napisała.
SPRAWDŹ: Maciej Kurzajewski usunął tatuaż z imieniem byłej żony. Reakcja Pauliny Smaszcz powala
Wczoraj rozpoczęła się sprawa sądowa, podczas której pojawiła się Paulina Smaszcz, lecz zabrakło Macieja Kurzajewskiego. W trakcie rozprawy zeznawała mama oraz siostra dziennikarza. W pewnym momencie Paulina Smaszcz wyszła z sali rozpraw i zapłakana udała się do łazienki. Następnie doszło do przykrego incydentu.
Wracając na nią, podeszła do siostry Macieja i szepnęła jej kilka słów na ucho. Po chwili mieszkająca na co dzień w Izraelu kobieta poinformowała zebranych dziennikarzy, że miała usłyszeć pogróżki od byłej żony brata. Małgorzata Kurzajewska-Zarinah powiedziała jednak, że i tak najbardziej martwi się o swoją mamę. Teresa Kurzajewska wyznała, że podczas spotkania na sądowym korytarzu również usłyszała od byłej synowej - delikatnie mówiąc - nieprzyjemne słowa - przekazał Pudelek.
Następna rozprawa zaplanowana jest na maj 2025 roku. Wówczas zeznawać będzie Kasia Cichopek.
fot. KAPiF
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie