
Znana z konkursu Eurowizji w Kijowie wokalistka przekazała smutną wiadomość. 31 marca, w czasie zarazy odszedł jej ukochany dziadek Stanisław Panaś. Zmarł w karetce przed szpitalem.
Kasia Moś poinformował poprzez swoje media społecznościowe, że jej dziadek długo czekał w karetce przed szpitalem. Niestety zmarł. Wszyscy zdają sobie sprawę, że szpitale w związku z epidemią koronawirusa są oblężone. Piosenkarka nie ma do nikogo pretensji. We wpisie podziękowała osobom, które były z jej ukochanym dziadkiem w jego ostatnich chwilach.
Gdy umiera dobry człowiek, to los zsyła mu anioły... pragnę z całego serca podziękować pani ratownik medycznej - @Barbara Bujara - Kania. Dziękuję za walkę o zdrowie mojego dziadka, jakby to był członek pani rodziny, jakby to był pani dziadek. Pani Barbara trzy godziny czekała z nim w karetce pod szpitalem, bo ten , w związku z panującą sytuacją nie chciał go przyjąć . Dzwoniła do nas abyśmy się nie martwili, mówiąc dziadkowi, że go kochamy i że jesteśmy zdrowi. Serce pani Barbary , jej przemiły głos pozostanie z nami już na zawsze. Dla dziadka musiał to być głos ukojenia, głos, który podtrzymywał go na duchu.
Podziękowania również dla pana Adama Tyrały.
Kolejne dobre dusze to panie z Hospicjum Cordis
Jolanta Grabowska- Markowska i
Pani Urszula Miąsko. Pani Ula ma w sobie tyle spokoju, ciepła , a przede wszystkim wielkie pokłady prawdziwego człowieczeństwa. Po każdym telefonie do pani Uli zastanawiałam się jak to jest możliwe... W dobie gdy ludzie są dla siebie raczej delikatnie rzecz ujmując nieprzychylni, my zetknęliśmy się z takim dobrem i to nie jeden raz. Ostatnie parę dni było dla nas koszmarem ale dzięki Wam przeżyliśmy to jakoś. Dziękujemy wszystkim lekarzom i pielęgniarkom w Hospicjum Cordis, dziękuję , że dzięki Wam dziadek odszedł w spokoju i bez bólu.
Szczególne podziękowania kierujemy na ręce przyjaciela domu - Doktora Andrzeja Goldsztajna !!!!!!
Cała nasza rodzina pragnie jeszcze gorąco podziękować za opiekę nad dziadkiem przemiłym paniom z domu seniora.
Dziadek był dla wokalistki szczególną osobą. Miał na nią ogromny wpływ. To po nim odziedziczyła miłość do zwierząt i pasję do muzyki.
Mój szacunek, troska i miłość do świata zwierząt i natury zakiełkował dzięki niemu.
Dziadzio Stasio zabierał nas na spacery do parku. Najpierw szliśmy na tawki (chuśtawki) , a potem pokazywał nam drzewa i uczył ich nazw. Opowiadał o mrówkach, jak niezwykłe tworzą społeczności, o wilkach, które wiążą się w pary na całe życie, o pingwinach na Madagaskarze. Dziadek odbierał nas ze szkoły, chodził na wszystkie popisy, po każdym mówił - „Zagrałaś lepiej niż Rostropowicz” , a ja przecież ledwo trzymałam smyczek... Rano przynosił nam bułki, dzwonił dzwonkiem w bardzo charakterystyczny sposób, namolne krótkie naciśnięcia... Nauczył mnie robić łódki z papieru, uczył nas matematyki, chemii i fizyki ( szkoda, że z takimi matołkami przyszło mu pracować). Pokazał jak obierać ziemniaki – napisała na Instagramie.
Składamy Kasi Moś szczere kondolencje.
fot. Instagram/kasiamos_official
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie