
Internauci są oburzeni zwolnieniem Małgorzaty Tomaszewskiej z "Pytania na śniadanie". Prezenterka, która jest w zaawansowanej ciąży, odniosła się do sprawy. Wsparła ją jej dawna szefowa, Joanna Kurska. "To wszystko z oszalałej zemsty" - napisała.
"Pytanie na śniadanie" nawiedziła prawdziwa lawina zwolnień z pracy. Według najnowszych informacji usunięci zostaną wszyscy dotychczasowi prowadzący, a następnie zostaną zastąpieni nowymi. Największe zainteresowanie wzbudza sytuacja Małgorzaty Tomaszewskiej, która jest w zaawansowanej ciąży. Poród ma nastąpić w przyszłym miesiąc.
Małgorzata Tomaszewska od początku prowadziła program wraz z Aleksandrem Sikorą, z którym łączy ją kilkuletnia przyjaźń i zażyłość. Olek zawczasu udał się na urlop.
Olek od dawna to planował. Chciał, by jego urlop zbiegł się w czasie z rozwiązaniem Małgosi, by nie został bez pary. Z nią się najlepiej czuje na ekranie. Prezenter liczył, że wróci po dłuższym urlopie i wszystko będzie jak dawniej. Niestety jego wizje nie zbiegały się z planami stacji - przekazał informator Plotka.
Małgorzata Tomaszewska również przebywa na urlopie. Decyzję o zwolnieniu przeżyła w niezwykle emocjonalny sposób.
Małgosia bardzo to przeżyła, bo kochała pracę w "Pytaniu". Ostatnie tygodnie były dla niej i dla innych nerwowe. Co chwila docierały do nich kolejne plotki z korytarza, a nikt z władz z nimi nie rozmawiał o planach stacji - czytamy w "Fakcie".
Tuż po tym, jak pojawiły się niepokojące informacje o decyzji szefostwa na temat jej przyszłości w programie, przekazała krótki komunikat na Instagramie.
Uprzejmie proszę o uszanowanie mojego stanu. Jestem w 8. miesiącu ciąży - podkreśliła.
Prezenterka jest zaniepokojona o stan dziecka, którego się spodziewa.
Moje myśli krążą teraz jedynie wokół córki. Robię wszystko, by spokojnie donosić ciążę - przekazała.
W obronie Małgosi stanęła była szefowa "Pytania na śniadanie", Joanna Kurska. Jak zwykle, odniosła się do sytuacji politycznej.
Trzy tygodnie przed datą porodu nielegalne władze TVP wyrzucają Małgorzatę Tomaszewską z pracy. To wszystko z oszalałej zemsty i hejtu do poprzedniej ekipy. Tak wygląda państwo prawa i prawa kobiet według Tuska. Małgosiu, jesteśmy z tobą - zapewniła na Instagramie.
Jak przekazał serwis Plotek, Małgorzata Tomaszewska nie była zatrudniona w TVP na podstawie umowy o pracę. W związku z tym pracodawca miał możliwość zakończenia współpracy z prezenterką, z której właśnie skorzystano.
fot. KAPiF
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie