
Prowadząca "Pytanie na śniadanie" po raz pierwszy opowiedziała o swojej rodzinie - pochodzącym z Turcji mężu oraz trzyletnim synku. Wyjawiła, jakie pojawiają się w jej rodzinie problemy.
Mąż Małgorzaty Tomaszewskiej, Ahmet Seyfi Yigit Tarci, pochodzi z Turcji. Przez dłuższy czas byli sąsiadami. Kiedy pewnego razu przypadkowo spotkali się w jednej z restauracji, pozostali w kontakcie. Wkrótce zakwitło między nimi uczucie. Dziś mają trzyletniego synka o imieniu Enzo.
Kiedy Małgorzata stała się znana, postanowiła, że będzie ukrywać prywatność swojej rodziny. Decyzja ta wiązała się z tym, że osoby z jej najbliższego otoczenia nie chciały być znane.
Ja to rozumiem i szanuję. Nie zależy im na tym, by się publicznie pokazywać i narażać na komentarze - powiedziała w rozmowie z Plejadą.
Inaczej niż z jej mężem, jest z jej synem. Jego zdjęcia od czasu do czasu umieszcza na Instagramie.
Jeśli zaś chodzi o moje dziecko, to mam nadzieję, że nie będzie miało do mnie kiedyś o to pretensji. Pamiętam, że zaczęłam częściej publikować zdjęcia mojego syna po tym, jak usłyszałam, że dzieci Cezarego Pazury zapytały go, czy nie pokazuje ich w social mediach, bo się ich wstydzi. Dało mi to do myślenia. Nie chciałabym, żeby mój syn miał kiedyś takie poczucie.
Jeżeli chodzi o męża to dla dziennikarki większym problemem była wyjaśnienie mu specyfiki pracy w telewizji niż różnice kulturowe. Trudno mu było zrozumieć, dlaczego jego żona uśmiecha się przed kamerą, skoro przed wyjściem z domu pokłócili się. Prezenterka wyjaśniała, że na tym polega profesjonalne podejście do pracy w mediach.
Zdradziła przy tym, że w jej domu rozmawia się głównie w języku angielskim, ale syna stara się nauczyć języka polskiego. Pewien problem stanowi jego imię.
Stwierdziliśmy, że chcemy, by wszyscy w naszej rodzinie byli w stanie wymówić jego imię. Enzo wydawało się uniwersalnym, zagranicznie brzmiącym imieniem, ale przy tym nie za bardzo wymyślnym. Mam nadzieję, że dzieci nie będą się z niego śmiały w szkole. A jeśli będą, jestem gotowa zmienić mu imię. Na drugie ma Aleksander.
Miejmy nadzieję, że nie będzie to konieczne. Enzo to przecież bardzo sympatyczne imię.
fot. Instagram/malgorzata__tomaszewska
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Enzo to przecież bardzo ładne imię. Problem nie tkwi w imieniu. W przyszłości syn sam zadecyduje, które imię mu się bardziej podoba.