Reklama

Kinga Korta o synu: Mam życie, na które czekałam długo!

21/01/2020 06:56

Jedna z gwiazd popularnego programu TVN „Żony Hollywood” postanowiła podzielić się informacjami o tym, jak wychowuje swojego synka. Poród był dość ryzykowny. Odbył się dzięki metodzie in vitro.

Gdy na pierwszym miejscu jest kariera, podróże, rozwój zawodowy i osobisty, założenie rodziny często schodzi na drugi plan. Trudno oceniać wybory innych ludzi, ale w wieku dojrzałym trudniej o macierzyństwo i to już mówi sama medycyna. Kinga Korta z programu "Żony Hollywood" od zawsze wiedziała, że chce być mamą, jednak ciągle odkładała tę decyzję na później. Teraz żałuje, że tak późno zdecydowała się na pierwsze dziecko. Przy okazji wizyty w Polsce wyznała, że jej synek Grayson jest dla niej całym światem.

Mój świat zaczyna i kończy się na domu. Nawet gdy jestem w Polsce, myślami jestem cały czas tam. Mojego synka oglądam na kamerze. Nasze dziecko to nasz priorytet, nasze życie. Świat kręci się wokół niego. Nie wiedziałam, że można tak kochać. Oczywiście szanuję rodzinę, rodziców, rodzeństwo, ale to jest zupełnie inna miłość. Matczyna miłość jest bezwarunkowa. Nie potrafię się na niego gniewać, krzyknąć, a już zaczyna psocić. Mam życie, na które czekałam długo – powiedziała w wywiadzie dla „Dzień dobry TVN”.

Prowadzący program zapytali bizneswoman czy temat in vitro w USA jest tak samo kontrowersyjny jak w Polsce. Okazuje się, że w Stanach to normalna rzecz i każdy cieszy się z nowego maleństwa, które przyjdzie na świat. Nie ma w tym nic niestosownego.

W Ameryce się tego nie komentuje. Jest to nietaktem. Przynajmniej wśród moich przyjaciół i znajomych. Myślę, że to jest tam normalne. Kobiety chcą robić karierę, edukują się, chcą się rozwijać, podróżują po świecie i zdecydowanie później decydują się na małżeństwo i macierzyństwo. To wszystko się zmienia, przypuszczam, że w Polsce też – dodała.

ZOBACZ: Małgorzata Rozenek-Majdan jest w ciąży! Znamy miesiąc i płeć dziecka

Kinga Korta została mamą po 50. (Celebrytka nie chce przyznać się do tego, ile dokładnie ma lat). Poród nie był do końca bezpieczny.

Rodziłam przez cesarskie cięcie, ponieważ mój synek wcale na ten świat się nie spieszył. Poród również był wywoływany przez cukrzycę ciążową. Lekarz nie chciał, żebym przenosiła ciążę. W ostatniej chwili zasugerował cesarskie cięcie, martwiąc się o zdrowie i bezpieczeństwo moje oraz dziecka - wyznała w rozmowie z magazyne "Viva".

Kinga poznała męża w Tajlandii. Chet jest biznesmenem, zajmuje się produkcją stali, importem i eksportem stali. Na stałe mieszkają w Stanach Zjednoczonych.

Od narodzin Graysona minęło półtora roku. Póki co nie myślą o kolejnych dzieciach. Cieszą się, że Kinga urodziła zdrowego chłopca po 50. Bo czym byłyby ich miliony na koncie, gdyby nie pełna, kochająca rodzina?

Życzymy im wszystkiego dobrego!

fot. Instagram/com/kingakorta

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do