Reklama

Kamil Durczok teraz przeprasza, a zapewniał, że jest abstynentem. Mamy WIDEO

29/07/2019 15:23

Kamill Durczok opuścił areszt i przeprosił za spowodowanie kolizji w stanie nietrzeźwym. Dziennikarzowi postawiono dwa poważne zarzuty.

W piątek, pędząc swoim luksusowym BMW autostradą w stronę Katowic, Kamil Durczok wpadł w pachołki rozdzielające pasy jezdni. Jeden z pachołków uderzył w przejeżdżający obok samochód. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Dziennikarz został zatrzymany przez policję. W wydychanym powietrzu miał 2,6 promila alkoholu.

Dziś stanął przed sądem. Przedstawiono mu dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, którego dopuściła się osoba będąca w stanie nietrzeźwości. Drugi to prowadzenie auta pod wpływem alkoholu. Grozi mu za to kara pozbawienia wolności w sumie od 9 miesięcy do 12 lat.

W tej sytuacji chcę powiedzieć jedno. Bardzo, bardzo wszystkich przepraszam. Wszystkich tych, którzy we mnie wierzyli i mi ufali - wyznał skruszony.

Mam pełną świadomość tego, że to, co się wydarzyło, jest karygodne. Pozostaje mi przeprosić moich widzów, i internautów, i czytelników, ale przede wszystkim chciałbym przeprosić moich najbliższych, którzy zupełnie nie zasłużyli na to, co się stało - zapewnił dziennikarz.

Kamil Durczok był jednym z najbardziej znanych dziennikarzy w Polsce. Przez wiele lat pracował w najbardziej znaczących mediach w naszym kraju, m.in. w dwóch dużych stacjach telewizyjnych - TVP, gdzie prowadził "Wiadomości", a potem TVN, w której prezentował "Fakty". W 2015 r. wybuchła afera dotycząca mobbingu i molestowania w pracy, której stał się bohaterem. Po zwolnieniu z telewizji TVN, Durczok prowadził m.in. nieistniejący już portal Silesion.pl.

ZOBACZ: Alarm w sądzie podczas rozprawy Durczoka

W grudniu 2018 r. w mediach społecznościowych opublikował wideo wykonane w trakcie prowadzenia samochodu. W nagraniu mówił m.in. o tym, że nie pije alkoholu i komentuje bieżące wydarzenia polityczne:

Gdybym nie był abstynentem, to bym sobie huknął setkę whiskaczyka irlandzkiego i popił irlandzkim guinessikiem, że tak zacytuję dowcipnie żarcik, którym pan premier Morawiecki zechciał się podzielić z nami wszystkimi dzisiaj podczas tego partyjnego zlotu Prawa i Sprawiedliwości - mówił na nagraniu.

Czy ten definitywny blamaż dziennikarza, który zaliczył po alkoholu, spowoduje koniec jego kariery? Czy zdoła się odbić od dna, które ewidentnie zaliczył? Nie wiadomo. Z pewnością będziemy informować Was o dalszych losach Kamila Durczoka.

fot. Jarosław Antoniak/MWmedia

fot. screen z YouTube.com/Gazeta Trybunalska

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do