
Julia Wróblewska ujawniła na swoim Instagramie, że otrzymała od mężczyzny na dworcu kolejowym propozycję seksu oralnego. Po opublikowaniu informacji o zdarzeniu spotkał ją ogromny hejt, głównie ze strony kobiet.
Do aktorki na dworcu kolejowym w Kutnie podszedł mężczyzna, który zaoferował jej pomoc w przeniesieniu transportera w zamian za seks oralny.
Szedł za mną, zabrałam mu transporter z ręki i krzyknął do mnie: "Ej! Ja ci pomogłem! To tylko lodzik, chwila i po sprawie". Myślałam, że się popłaczę, zwymiotuję i zemdleję naraz - napisała na InstaStories.
Julia w rozmowie z Wideoportalem opowiedziała, jak zakończyła się ta sprawa. Na szczęście pomogli jej pracownicy dworca.
Nie zgłosiłam sprawy na policję, bo chciałam stamtąd jak najszybciej uciec. To po pierwsze. Po drugie, jechałam po żywe zwierzę, po moją fretkę. Byłam umówiona w Bydgoszczy, która jest oddalona o dwie i pół godziny, więc musiałam pojechać, ale zgłosiłam to wszystko ochronie i oni szukali tego faceta na dworcu. Nie było go. Odeskortowali mnie do pociągu, poczekali aż przyjedzie kolejny, ponieważ zmieniono mi bilet, bo nie zdążyłam przez tę sytuację na pociąg na drugi peron. Wydaje mi się, że bardzo dobrze mnie potraktowali. Nie spodziewałam się aż takiej opieki z ich strony. I bardzo, bardzo mogę podziękować za to, że zostałam taka trochę przytulona, otoczona opieką.
ZOBACZ: Julia Wróblewska zrezygnuje z aktorstwa? "Chcę uczyć albo oprowadzać wycieczki"
Julia opublikowała informację o zajściu po to, aby przestrzec inne kobiety. Niestety zamiast wsparcia ze strony internautów otrzymała hejt i kąśliwe uwagi. Pochodziły na ogół od kobiet.
Wydaje mi się, że najgorsze jest to, że kobiety kobietom potrafią takie rzeczy pisać. Mówi się, że w naszym państwie nie mamy kultury gwałtu, ale nie oszukujmy się. Tak samo mówi się, że nie jesteśmy seksistowscy. Też się nie oszukujmy. U facetów jednak działa testosteron i nie tłumaczy ich to oczywiście. Nie tłumaczy to ich zachowania, bo nie są osobami, które nie potrafią się powstrzymać. Ale kobieta kobiecie powiedzieć coś takiego? Piszą, że mi się należało albo mogłam pójść i zrobić. I to napisała w komentarzu kobieta, która prawdopodobnie ma córkę, siostrę, koleżankę. To jest moim zdaniem czyste okrucieństwo. I nie mam zamiaru tego feminizować, bo to jest straszna rzecz, pisać tak człowiekowi, który coś takiego przeżył – uważa aktorka.
fot. Instagram/juleczkaaa_jula
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie