
Zmarła jedna z najbardziej znanych i podziwianych polskich aktorek - Jadwiga Barańska, która zapisała się złotymi zgłoskami w historii kina. Dzień przed śmiercią 89-letnia aktorka wypowiedziała swoje ostatnie słowa, które przekazał jej pogrążony w smutku mąż, Jerzy Antczak.
Jadwiga Barańska na trwale zapisała się w historii polskiego kina wybitnymi rolami w takich produkcjach jak "Hrabina Cosel", "Trędowata", a zwłaszcza jako Barbara Niechcic w nominowanych do Oscara "Nocach i dniach".
W dniu dzisiejszym mąż artystki, reżyser Jerzy Antczak wraz z synem Mikołajem, poinformowali na Facebooku o śmierci Jadwigi Barańskiej.
Kochani, przed trzema godzinami Jadzia odeszła. Bardzo nam ciężko. Jerzy i Mikołaj.
Ostatnie lata to walka męża i syna o zdrowie chorej aktorki. Pani Jadwiga częściowo straciła wzrok.
Wiele tygodni temu pojawiło się u Jadzi schorzenie rogówki lewego oka. Lekarze wydali diagnozę, że stan jest bardzo poważny i grozi jej utrata wzroku. Po pewnym czasie podobny syndrom odezwał się w drugim oku. Jadzia nie należy do osób histerycznych, ale powiedziała mi: "Życie bez wzroku nie ma sensu. Lepiej odejść" - przekazał na Facebooku Jerzy Antczak.
Następnie doszło do wypadku, po którym aktorka trafiła do szpitala z uszkodzonym biodrem oraz kręgosłupem.
I nagle następuje dramatyczna sytuacja. Jadwiga upadła przodem ciała na na kamienie. Straciła przytomność i trzeba było wezwać pogotowie. W szpitalu dokonano prześwietleń i okazało się, że jeden z kręgów jest nieco przesunięty, ponadto w prawym biodrze nastąpiło pęknięcie. Jeżeli przesunięcie kręgu okazało się możliwe, z uwagi na wiek (88) biodro nie może być operowane i trzeba czekać aż nastąpi samoistny zrost. Co może potrwać wiele miesięcy leżenia w łóżku. Do szpitala odwiozło Jadzie pogotowie ratunkowe, ale zgodnie z procedurami, drogę powrotną do domu, trzeba odbyć własnymi środkami.
SPRAWDŹ: Dramatyczny stan zdrowia Jadwigi Barańskiej: Nie walczcie ze mną i pozwólcie mi odejść
Od tamtej pory aktorka zmuszona była poruszać się na wózku inwalidzkim. Pękniecie biodra spowodowało niedowład prawej nogi i nieustanne bóle ujarzmiane mocnymi środkami. Zaczęła odmawiać pomocy lekarskiej, przyjmowania lekarstw i pożywienia.
Najgorsze są jej decyzje odmowy wizyty w szpitalu aby dokonać prześwietlenia i ustalić co jest ostatecznym powodem pęknięcia biodra i niedowładu prawej nogi. Na moje i Mikołaja błagania odpowiedziała nieoczekiwanie: "Nie walczcie ze mną i pozwólcie mi odejść".
Dzień przed śmiercią artystki Jerzy Antczak przekazał ostatnie słowa żony skierowane do wielbicieli.
Kochani, dziękuję za każde słowo... Ciągle walczę z chorobą, ale każdą decyzję Boga przyjmę z pokorą. Kocham Was, Wasza Jadwiga.
fot. KAPiF, YouTube.com
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie