Aktor przyznał w rozmowie z Robertem Patoletą, że najważniejsze jest to, aby widz polubił graną przez niego postać.
Występując w filmie "Jestem mordercą" nie wzorował się dokładnie na autentycznej postaci Zbigniewa Marchwickiego, który w latach siedemdziesiątych zamordował kilkanaście osób. Po dokładnym zapoznaniu się z dokumentami, doszedł do wniosku, że Marchwicki nie popełnił przypisywanych mu zabójstw, zaś cała sprawa została zmanipulowana.
Aktor uważa, że jednak trudniej jest występować w komediach niż w dramatach. Stara się grać zabawne role całkowicie poważnie, bo tylko wtedy stają się śmieszne. Uważa jednak, że już od dawna nie powstała dobra polska komedia, a pamięta się tylko te szczególnie nieudane, takie jak "Kac Wawa".
Obserwuj nas na Google News
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!