Internauci są pewni, że Anna Popek już długo w TVP nie popracuje. Radzą, aby zajęła się szukaniem nowej pracy. Przypomnieli jej pamiętny mail do ministra Dworczyka, w którym proponowała swoje usługi. Prezenterka poczuła się dotknięta uwagami i postanowiła na nie odpowiedzieć.

Anna Popek jest jedną z najdłużej pracujących w TVP prezenterek. Widzowie mają wrażenie, że raz po raz pojawia się na antenie, a potem znika, żeby po jakimś czasie ponownie wrócić. Jednak tym razem wygląda na to, że po zmianie władzy pozycja dawnej "ulubienicy Kurskiego" jest realnie zagrożona. Co prawda, przed kilkoma miesiącami triumfalnie wróciła do "Pytania na śniadanie", ale zaraz potem telewizja zrezygnowała z prowadzonego przez nią programu "Polskie biesiady".
Kiedy niemal wszyscy żyli wyborami, które zanotowały rekordową frekwencję i pozbawiły PiS władzy, Anna Popek rozkoszowała się słoneczną jesienią.
Piękny jest tegoroczny październik. Uwielbiam spadające liście, ich zapach i słońce, które nie daje zapomnieć o lecie. Czy szukaliście już w tym roku kasztanów - napisała na Instagramie i umieściła doskonale upozowane zdjęcie.
Na reakcję internautów nie trzeba było długo czekać. Posypały się komentarze, sugerujące prezenterce, aby zamiast korzystać z uroków jesieni, poszukała nowej pracy.
Pisałem, że te durne biesiady wam nie pomogą. Praca w pośredniaku za najniższą krajową czeka - napisał internauta.
Anna Popek próbowała zripostować jego komentarz.
A pan czego jest miłośnikiem? Bo chyba nie bliźniego - zakpiła.
Z miejsca pojawiło się tak dużo krytycznych w stosunku do niej komentarzy, że gwiazda TVP przestała na nie odpowiadać.
Roboty szukać, a nie kasztany zbierać. Czas zmian. Wreszcie.
Czekam, aż wylecisz z TVP.
Napisz błagalnego maila do Dworczyka. Może coś załatwi.
Ostatnia wypowiedź nawiązuje do afery mailowej, podczas której wyciekły wiadomości wysyłane do Michała Dworczyka, ministra z kancelarii premiera Morawieckiego. Odkryto, że jednego z maili dostał od Anny Popek, która szukając pracy w pandemii odezwała się nawet do samego Jarosława Kaczyńskiego.
ZOBACZ: Anna Popek znieważona w restauracji. Niewiarygodne, czego dopuścił się kelner!
Wiem, że jest Pan teraz w oku cyklonu. Chciałabym móc przydać się w tym trudnym czasie - mam wiele wolnego czasu, bowiem w TVP ze względu na sytuację zdjęto wszystkie programy, które prowadzę. Nie było ich zresztą zbyt wiele - tak na marginesie. Pisałam w tej sprawie do pana Prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który skierował mnie do pana Przewodniczącego Krzysztofa Czabańskiego. Tu jednak sprawa się zatrzymała. PAP, Polskie Radio i TVP mogłyby pewne tematy wzajemnie sobie podawać, podbijać je, tworzyć i promować nowe autorytety. Jeśli uznałby Pan, że w tych nadzwyczajnych okolicznościach moglibyśmy działać wspólnie, proszę o kontakt. Życzę zdrowia - napisała życzliwa prezenterka.
Jak uważacie, czy Annie Popek rzeczywiście grozi usunięcie z TVP? A może i tym razem uda jej się przetrwać gorszy czas na Woronicza?





fot. Instagram/annapopek_official, KAPiF
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie