
Od kilku miesięcy zmaga się z powikłaniami operacji kolana, która miała być szybka i łatwa. Idąc na prosty zabieg były prezydent nie mógł przewidzieć, że wszystko skończy się wielomiesięcznymi problemami, z których ciężko będzie wyjść.
Operacja, którą przeszedł Aleksander Kwaśniewski, została wykonana w lipcu. Polityk bardzo szybko zorientował się, że coś jest nie tak. W trakcie zabiegu został zakażony bakteryjnie, co miało wyjątkowo nieprzyjemne konsekwencje. Jego stan zdrowia, zamiast się poprawiać, uległ nagłemu pogorszeniu.
Przy banalnym zabiegu zostało ono zainfekowane bakterią, więc miałem ropne zapalenie kolana, które wymagało operacji. W ten sposób dwa miesiące walczę o kolano. Chodzę o kulach, jest lepiej, jest poprawa, ale ciągle nie jest to, co było na samym początku - przekazał fanom na Instagramie.
Wszystko potoczyło się błyskawicznie. Kiedy prezydenta wypisywano ze szpitala, wydawało się, że jest całkowicie zdrowy. Jednak jego stan pogorszył się w piorunującym tempie.
Wszystko zaczęło się w lipcu od banalnego zabiegu, który polegał na ostrzyknięciu kolana przed kolejnym sezonem narciarskim. Wyszedłem z kliniki o własnych siłach, jako człowiek zdrowy, a dwie godziny później już nie mogłem wstać z fotela! Musiałem prosić mojego oficera ochrony, żeby kupił mi kule - wyznał w "Super Expressie".
Ma nadzieję, że dzięki rehabilitacji wróci do pełni sił.
Walka z tą groźną bakterią trwała kolejny miesiąc, podczas którego zjadłem kilogramy najróżniejszych antybiotyków, żeby dowiedzieć się, który będzie odpowiedni. Teraz jestem na etapie podwójnej rehabilitacji. Z jednej strony rehabilitacja kolana, żeby odzyskać sprawność. Z drugiej strony doprowadzenie organizmu do porządku po tej kuracji antybiotykowej, która była strasznie obciążająca.
Wiadomo jednak, że nie rozpocznie o czasie sezonu narciarskiego, na którym mu zależy.
Na razie jestem w stanie przejść zaledwie parę metrów bez kul. Mam bardzo dobrego rehabilitanta. Niedługo zostawię kule i przestanę odczuwać ból. Może nie zacznę tego sezonu narciarskiego wcześnie, ale zrobię wszystko, żeby jeszcze na nartach pojeździć.
Na szczęście Jolanta i Ola zaopiekowały się byłym prezydentem. Jest więc nadzieja, że szybko wróci do zdrowia.
Jestem wdzięczny żonie Joli i córce Oli, że się mną opiekowały, dzięki temu żyję i chodzę - zapewnił.
fot. KAPiF
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie