
Po tym jak żona restauratora została cudownie uzdrowiona z raka, Wojciech Modest Amaro postanowił poświęcić się głoszeniu słowa Bożego. Wraz z rodziną zamieszkał na farmie i wybudował tam kaplicę. Nie odciął się jednak całkowicie od swoich gastronomicznych korzeni. Postanowił zrealizować nowy projekt.
Wojciech Modest Amaro przez lata słynął jako najpopularniejszy polski restaurator. Zdobył dużą medialną rozpoznawalność, dzięki programom telewizyjnym, takim jak "Hell's Kitchen".
W czasie pandemii przewartościował swoje życie. Sprzedał restauracje oraz dom (jego nową właścicielką jest Małgorzata Rozenek) i wraz z żoną Agnieszką Amaro oraz dziećmi przeprowadził się na wieś pod Warszawą. Postanowił żyć zgodnie z Bogiem.
Wcześniej pojawiła się pustka. Człowiek kładzie głowę na poduszkę i czuje jakiś rodzaj niespełnienia, brak radości, brak szczęścia. To 40-letnie życie nie przyniosło mi odpowiedniego wypełnienia, radości. Poznanie żywej relacji z Bogiem poprzez słowo i eucharystię zmieniło mnie jako człowieka. Przestałem być egoistyczny, przestałem zaopatrywać się tylko w obsesyjny perfekcjonizm mojej pracy i inne elementy. To jest wielopłaszczyznowe uzdrowienie - opowiadał w programie "Uwaga" TVN.
Jak twierdzi, podczas mszy świętej, w której uczestniczył wraz z żoną w Częstochowie, stał się cud.
Już pierwszy cud naszego nawrócenia był gigantyczny. Jest początkiem wszystkiego. Chodzi o uzdrowienie mojej żony z nowotworu jelit.
Wówczas oboje małżonkowie postanowili poświęcić się głoszeniu słowa Bożego. Na swojej farmie wybudowali kaplicę, w której codziennie się modlą. Co tydzień zapraszają do niej wiernych.
ZOBACZ: Żona Wojciecha Amaro została cudownie uzdrowiona z raka: Nie da się nie dostrzec w tym Boga
Restaurator na swojej farmie uprawia warzywa i owoce. Organizuje Farm Dining - wspólne spożywanie pokarmów dla grup liczących 12 osób. To odniesienie do 12. apostołów znanych z Nowego Testamentu.
Myślę, że będą to cztery spotkania na farmie w miesiącu dla 12 osób, wybrańców. Odbywać się to będzie przy wspólnym stole. Tak naprawdę witamy gości w domu, podejmujemy we własnym domu, więc pokazujemy im nie tylko kuchnię, co nasz styl życia - wyjaśnił.
Jak sam przyznał, czuje się wysłannikiem Boga.
Tak, mogę na dziś powiedzieć, że taka jest moja rola - potwierdził.
fot. Instagram/wojciechmodestamaro, Uwaga TVN
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czyżby nowa sekta ?
Bez Boga tez się dzieci nie wychowa, modlić się i nie poddawać. Uczyc życia jak zakladac rodziny nigdzie nie daja zlotych gór. Mnie tez duzo pomogli z nieba.
Ale...takie rzeczy to...,. Nie dla wszystkich.. Czyżby był lepszy od innych ?? A gdzie pokora... Chciał podziękować Bogu i zrobił sobie dobrze... Prywatna kaplicą.. niesmacznie.