
Znany restaurator sprzedał swoje dwa świetnie prosperujące lokale gastronomiczne, wynajął dom i wycofał się z programów telewizyjnych. Wraz z najbliższą rodziną zamieszkał na wsi i poświęcił się głoszeniu słowa Bożego. Z niezwykłą szczerością opowiedział, jak do tego doszło. Podczas mszy świętej wydarzył się cud.
Nie milkną echa głośnego nawrócenia jednego z najbardziej znanych w Polsce i poza granicami kraju restauratorów. W pewnym momencie Wojciech Modest Amaro oraz jego żona Agnieszka porzucili branżę gastronomiczną, wycofali się z mediów i zamieszkali w podwarszawskiej wsi. Założyli tam farmę, na której zbudowali kaplicę, w której codziennie modlą się do Boga.
W 2016 roku państwo Amaro otrzymali zaproszenie na mszę świętą odprawianą pod Częstochową. W kościele ujrzeli tłum wiernych złożony z kilku tysięcy osób. Przeżyli wówczas cud uzdrowienia.
Agnieszka Amaro od wielu lat cierpiała na problemy zdrowotne. Podczas ciąży z synem Nicholasem miała dwie zagrażające życiu operacje. Po porodzie przeszła kolejną operację. Podczas mszy świętej została uzdrowiona z nowotworu jelit.
Po akcie przyjęcia komunii świętej doszło do niezwykłego zdarzenia. To właśnie wówczas wydarzył się cud.
Jakaś pani przede mną przyjęła Komunię Świętą i upadła, doświadczając zaśnięcia w Duchu Świętym. Byłam zszokowana, nigdy czegoś takiego nie widziałam. "Panie Jezu, proszę, daj mi taką wiarę" - powiedziałam sobie w myślach. Za chwilę była modlitwa o uzdrowienie. Ksiądz powiedział: "A teraz Pan Jezus uzdrawia kobietę z nowotworu jelit". W tym momencie ja upadłam na ziemię, poczułam ogromny ból w brzuchu i już wiedziałam, że jestem uzdrawiana - opisywała w rozmowie z Gazeta.pl.
Niezwykła sytuacja powtórzyła się następnego dnia. Dla Agnieszki i Wojciecha był to znak boskiej ingerencji.
Na drugi dzień całą rodziną poszliśmy do kościoła. Każde słowo z Ewangelii trafiało prosto w nasze serca. Wieczorem Modest odsłuchiwał nagranie z tej mszy, na której byliśmy pod Częstochową. Miał na uszach słuchawki. Nie miałam pojęcia, czego słucha, ale w pewnym momencie runęłam na ziemię. Okazało się, że to był dokładnie ten sam moment ze mszy, kiedy kapłan wypowiada słowa o uzdrowieniu kobiety z nowotworu jelit. Nie da się nie dostrzec w tym Boga i jego uzdrawiającej mocy.
Wówczas już wiedzieli, że powinni porzucić dawne życie, zacząć żyć stylem Maryi i rozpocząć głoszenie słowa Bożego.
ZOBACZ: Wojciech Modest Amaro został wysłannikiem Boga. Pokazał swoją przydomową kaplicę (FOTO)
Uzdrowienie żony było dla nas punktem zwrotnym. Od niego zaczęło się nasze nawrócenie. Nasze nowe życie. Ja po pierwszej spowiedzi zrezygnowałem z prowadzenia "Piekielnej kuchni". A co Pan Bóg dalej zrobi z moją rozpoznawalnością? Nie wiem. Ważne, że On wie - i my ufamy, że nas prowadzi najlepszą dla nas drogą - wyznał Wojciech Modest Amaro.
W swojej posiadłości dzielą się swoją wiarą z zaproszonymi gośćmi. Raczą ich własnymi produktami podczas kolacji na 12 osób (na wzór 12 apostołów). W planach mają sprzedaż plonów wyhodowanych w ich gospodarstwie. Wojciech Modest Amaro nadal nie stroni od udziału w reklamach rozmaitych marek oraz produktów. Jednak zawsze na pierwszym miejscu stawia Boga i stale pamięta o cudzie, którego doznała jego żona.
fot. Instagram/wojciechmodestamaro, amaroaga, KAPiF
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie