
Sytuacja Krzysztofa Krawczyka juniora pogarsza się. Ewa Krawczyk nie jest chętna do ugody, zaś sprawa sądowa o spadek przedłuża się. Syn piosenkarza, chcą dorobić do skromnej renty, śpiewa na ulicach Łodzi. W ostatnich dniach doszło do przykrego zdarzenia. Został wyproszony z jednego z centrów handlowych, w którym chciał zarobić parę złotych.
Krzysztof Igor Krawczyk znajduje się w krytycznej sytuacji. Jego ojciec w pozostawionym testamencie zapisał cały majątek dla swojej żony Ewy. Syn piosenkarza postanowił walczyć w sądzie z wdową o należne mu pieniądze. Sprawa jednak przeciąga się. Przed kilkoma miesiącami Krzysztof zwrócił się do Ewy w celu ugody. Wysunął propozycję, aby sprawiedliwie się z nim podzieliła. Ewa Krawczyk nie odpowiedziała jednak na jego prośbę.
Chory na padaczkę junior za swoją niewielką rentę wynajmuje niewielkie lokum. Stać go na niewiele więcej niż opłacenie czynszu. Zdarza mu się stołować u znajomych, ponieważ wówczas może zjeść coś porządnego.
Żyję w maleńkim mieszkanku, jak to ktoś tam też powiedział, że to jest ul. Jest po prostu bardzo małe, że tam ledwie można przejść. No cóż, ale jest oddzielny kąt. Nie mogę być tam, gdzie miało być (moje mieszkanie - red.) w spadku po dziadkach. Nie, ja tego nie chcę mówić, po prostu ja nie chcę umierać - stwierdził ze smutkiem w rozmowie z ShowNews.pl.
Choć przed laty nagrywał piosenki wraz z ojcem, do dziś nie otrzymał za nie honorarium ani tantiem z ZAIKS-u. W związku z tym śpiewa na ulicach Łodzi, m.in. utwory swojego ojca. Tym razem w związku z upałem postanowił przenieść się do jednego z centrów handlowych. Niestety został usunięty przez ochroniarzy.
Jeden z naszych patroli interweniował w sprawie mężczyzny grającego na terenie kompleksu. Pracownicy ochrony zapytali go o zgodę dyrekcji na granie, na co ten przyznał, że takiego pozwolenia nie posiada. W związku z tym, zgodnie z regulaminem kompleksu, pracownicy poprosili mężczyznę o opuszczenie terenu, na co Pan spokojnie przystał i zastosował się do prośby. Cała sytuacja odbyła się w bardzo przyjaznej i spokojnej atmosferze - przekazała w rozmowie z Shownews.pl rzeczniczka łódzkiej Manufaktury Monika Langner.
SPRAWDŹ: Ewa Krawczyk uderzyła w Krzysztofa juniora. Mówi o sądowej walce o spadek aż do śmierci
Junior na Facebooku przeprosił za swoje zachowanie.
Przepraszam dyrekcję Manufaktury za przeszkadzanie tym, że tam śpiewałem piosenki. Wyrzucono mnie stamtąd z tego powodu 11 lipca o godzinie 12:00, czyli w samo południe - napisał.
W tym momencie pozostają mu występy w niemiłosiernym skwarze na ulicy.
fot. Facebook.com
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Tak z nim zycie postepuje jak On kiedys postapil z wlasnym synem . Karma wraca:(
Przeciez On moze tylko w lazience To,ze Rodzice spiewali to nie znaczy ,ze odziedziczyl glos po Ojcu Z drugiej strony nie powinien tak sie uzalac,zeby nie mogl dorobic nawet przy jego chorobie Troche checi a nie tylko uzalanie